Pamiętamy ze szkolnej katechezy, że tuż po śmierci czeka nas „sąd szczegółowy”, w czasie którego poznamy wszystkie konsekwencje naszych czynów, decyzji i zaniedbań. Nie wszyscy jednak wiedzą, że są osoby, którym Bóg dał szczególną łaskę zobaczenia tego wszystkiego już za życia. Temu zjawisku w swoim wielokrotnie nagradzanym filmie „Wielkie Ostrzeżenie” przyjrzał się meksykański reżyser Juan Carlos Salas Tamez, przybliżając je widzom poprzez świadectwa osób, które go doświadczyły i refleksję ekspertów, przyglądających się mu od strony naukowej.
Tak też poznajemy historię feministki, która jako pielęgniarka zarabiała na asystowaniu przy aborcjach, co doprowadziło ją na skraj samobójstwa; związanego ze środowiskiem przestępczym alkoholika; amerykańskiej nastolatki oraz miłośnika adrenaliny, który przeżył śmierć kliniczną. Wszystkie te osoby doświadczyły „oświecenia sumienia”, po którym radykalnie zmieniły swoje życie. Ich doświadczeniom przyglądają się eksperci: badający fenomen śmierci klinicznej onkolog, astronom i astrobiolog z Instytutu SETI w Mountain View w Kalifornii, profesor filozofii, ksiądz posługujący jako egzorcysta oraz dwie katolickie publicystki. Te świadectwa i merytoryczne analizy specjalistów, w połączeniu z doskonałą pracą filmowców sprawiły, że w „Wielkim Ostrzeżeniu” zjawisko „oświecenia sumienia” zostało przedstawione nie tylko w sposób wyczerpujący, ale również atrakcyjny i pociągający, w efekcie dając widzowi coś więcej niż blisko 100 minut świetnego widowiska - doświadczenie spotkania z rzeczywistością, obok której nie przejdzie obojętnie.
Dlaczego temat jest tak istotny? 18 kwietnia 2005 roku ówczesny dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Joseph Ratzinger przewodniczył Mszy świętej pro eligendo Romano Pontifice. Szczególnym zadaniem było wygłoszenie homilii, mającej za cel nakreślenie przed kardynałami elektorami najważniejszych wyzwań, z którymi zmierzyć się będzie musiał nowy biskup Rzymu. Kard. Ratzinger, który za chwilę miał zostać wybrany na następcę św. Jana Pawła II, w homilii tej wskazał na relatywizm, widząc w nim największe zagrożenie dla ludzkości na początku XXI wieku. Po 20 latach od tych wydarzeń zagrożenie to zdaje się jedynie przybierać na sile. Prawda wydaje się nam coraz mniej wyraźna, a moralność coraz bardziej względna. „Wielkie Ostrzeżenie” jest wyjątkowym lekarstwem na tę trawiącą nas chorobę. Film Juana Tameza z potężną siłą uświadamia, że niezależnie od tego, jak bardzo sami siebie usprawiedliwiamy, każdy nasz grzech ma konkretny, destrukcyjny wpływ na życie nasze i naszego otoczenia. Warto zdać sobie z tego sprawę, zwłaszcza w listopadzie, kiedy będziemy zastanawiać się nad wiecznością przy odwiedzaniu grobów naszych bliskich.