Nie jedź do Budapesztu! Mam bardzo, bardzo poważne obawy dotyczące tego miasta” – powiedział były oficer wywiadu na antenie Rossija 1, cytowany przez brytyjski dziennik Daily Express. Dodał, że jego zdaniem spotkanie Putina i Trumpa powinno zostać przeniesione do Dubaju, by „uniknąć zdradzieckiej operacji przygotowanej przez Brytyjczyków”.

Według narracji Bezrukowa „elity w Londynie tracą władzę i są gotowe zaryzykować wszystko”, by utrzymać wpływy – nawet poprzez fizyczną eliminację rosyjskiego przywódcy. Twierdził też, że zachodni przywódcy wierzą, iż „jeśli Putin zniknie, Rosja się rozpadnie i problemy świata same się rozwiążą”.

Nie przedstawił jednak żadnych dowodów na poparcie tych tez, co podkreślają zarówno Daily Express, jak i portal Kresy24.pl, który przeanalizował przebieg rosyjskiego programu.

W trakcie rozmowy gospodarz programu, Władimir Sołowjow, próbował udramatyzować przekaz, określając Putina mianem „najodważniejszego człowieka świata”. Na to Bezrukow odpowiedział:

Czasami odwaga nie jest najważniejsza. Naczelny Dowódca reprezentuje kraj, a interesy państwa są ważniejsze niż odwaga jednej osoby.”

Według komentatorów cytowanych przez The Independent i Newsweek, tego typu wypowiedzi mają podwójny cel: z jednej strony budują obraz Putina jako „oblężonego lidera”, a z drugiej – przerzucają winę za jego ewentualne unikanie podróży międzynarodowych na „zagraniczne spiski”.

Planowana podróż do Budapesztu byłaby pierwszą wizytą Putina w państwie Unii Europejskiej od czasu inwazji na Ukrainę. Premier Węgier Viktor Orbán miał zadeklarować, że nie zastosuje się do nakazu aresztowania wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny. To właśnie ten fakt, zdaniem analityków cytowanych przez Politico EU, Rosja próbuje wykorzystać propagandowo jako dowód „zachodzącego rozłamu w jedności Zachodu”.

Analitycy zauważają też, że teoria o „brytyjskim spisku” ma odwrócić uwagę od napięć wewnątrz rosyjskich elit, gdzie – jak informuje Meduza – coraz częściej mówi się o rywalizacji frakcji wojskowych i służbowych o wpływy w otoczeniu Putina.

Komentując wystąpienie Bezrukowa, rosyjski politolog Andriej Kolesnikow z Carnegie Russia Center wskazał, że jest to klasyczny przykład „narracji oblężonej twierdzy”, której celem jest utrzymanie w społeczeństwie poczucia zagrożenia i mobilizacji wobec zewnętrznego wroga.

Rosyjska propaganda od miesięcy próbuje przekonać, że Zachód nie tylko prowadzi wojnę ekonomiczną, ale też fizycznie poluje na Putina. To ma wzmacniać jego legitymację wewnętrzną” – powiedział Kolesnikow dla The Moscow Times.

Bezrukow, przypomnijmy, był jednym z oficerów SWR działających w USA w latach 90. pod fałszywą tożsamością. Po powrocie do Rosji został profesorem w MGIMO i regularnie występuje w państwowych mediach jako „ekspert ds. geopolityki”.