„W świetle doświadczeń konfliktu na Ukrainie może to być odebrane jako przygotowania Kazachstanu do działań wojennych” – przyznano w oficjalnym uzasadnieniu ustawy.
Zgodnie z ustawą, Kazachstan utworzy łącznie 20 brygad OT. Rozlokowanie ich przebiega w sposób jasno pokazujący priorytety obronne:
-
8 brygad trafi na granicę z Rosją (największe zgrupowanie),
-
5 brygad przy granicy z Uzbekistanem,
-
4 brygady – z Chinami,
-
3 brygady – z Kirgistanem i Turkmenistanem.
To właśnie granica z Rosją – najdłuższa lądowa granica świata (ok. 8 tys. km) – stanowi główny kierunek koncentracji sił.
Wojska OT mają za zadanie nie tylko prowadzić działania obronne, ale również odpowiadać na zagrożenia dywersyjne, walczyć z grupami desantowymi, a w przypadku ewentualnej okupacji – prowadzić działania partyzanckie.
Ustawa wprowadza także nowy system mobilizacji. Każdy obywatel Kazachstanu przebywający poza granicami kraju będzie w przypadku wybuchu wojny zobowiązany do stawienia się w konsulacie lub ambasadzie w ciągu 3 dni oraz powrotu do kraju w ciągu kolejnych 7.
Dodatkowo, wprowadzono mechanizm umożliwiający służbę w Obronie Terytorialnej zagranicznym ochotnikom, którzy w zamian mogą ubiegać się o obywatelstwo kazachskie w trybie przyspieszonym. To rozwiązanie zaczerpnięte zostało bezpośrednio z ukraińskich doświadczeń.
Choć oficjalne dokumenty posługują się eufemizmami, niezależni eksperci nie mają wątpliwości, że to Rosja stanowi główne zagrożenie. Przypominają również o historycznych aspiracjach Moskwy wobec północnego Kazachstanu, gdzie duża część populacji to etniczni Rosjanie.
Rządowi analitycy nie wykluczają, że nowe przepisy mogą „wywołać negatywną reakcję państw bliskiej i dalszej zagranicy” – jednak również w tym miejscu nie pada nazwa Rosji. Cień ukraińskiego scenariusza zdaje się jednak dominować nad polityką bezpieczeństwa Kazachstanu.
Jednocześnie podnoszone są wątpliwości co do realnej skuteczności rozmieszczonych sił. Czy 8 brygad OT rzeczywiście będzie w stanie zabezpieczyć najdłuższą granicę lądową na świecie? – pytają krytycy ustawy. Zwracają także uwagę na konieczność znacznych inwestycji w sprzęt, logistykę i szkolenie rezerw.
Prezydent Kasym-Żomart Tokajew nie uznał aneksji ukraińskich terytoriów przez Rosję, a kraj sukcesywnie zacieśnia współpracę z Chinami, Turcją i państwami Zachodu.