Blisko 30 lat temu w październiku 1990 roku dwie polskie wyższe uczelnie: Akademia Teologii Katolickiej w Warszawie oraz Uniwersytet Jagielloński przyznały doktoraty Honoris Causa swych uczelni ojcu Józefowi Marii Bocheńskiemu OP (1902-1995). W ten sposób polski świat naukowy uhonorował jednego z najwybitniejszych teologów europejskich, którego gorzkim przeznaczeniem była wieloletnia powojenna emigracja i rozłąka z krajem. Józef Franciszek Emanuel Bocheński należał do generacji, której przyszło zmierzyć się z obroną niepodległości. Po ukończeniu gimnazjum we Lwowie w 1920 roku na ochotnika zaciągnął się do 8. Pułku ułanów, w którym walczył w wojnie z bolszewikami. Szczególnie zasłużył się w bitwie pod Beresteczkiem i Brodami, gdzie walczył z jednostkami czerwonych Kozaków. Jego braćmi byli Adolf Maria Bocheński, wybitny pisarz polityczny, który zginie 18 lipca 1944 r. pod Ankoną oraz Aleksander Adolf Bocheński, który przyniesie po II wojnie światowej hańbę rodzinie będąc ideologiem współpracy części środowisk konserwatywno-katolickich z reżimem komunistycznym. Młodszą siostrą była Olga Bocheńska, później po mężu Zawadzka, nauczycielka, która w czasie wojny ratowała Żydów i zdobyła zaszczytny tytuł „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.
Józef Maria Bocheński w końcu lat dwudziestych wstąpił do zakonu Dominikanów i zrobił karierę filozoficzną na Uniwersytecie we Fryburgu Bryzgowijskim, a potem na studiach teologicznych w Rzymie. Mimo oddania pracy naukowej i charyzmatu zakonnego z chwilą wybuchu II wojny światowej przyjął funkcję kapelana w wojsku polskim w czasie walk w kampanii wrześniowej, biorąc udział w bitwie pod Kockiem. Potem będzie kapelanem II Korpusu we Włoszech i weźmie udział w bitwie pod Monte Cassino. Od 1950 r. obejmuje funkcję profesora filozofii na uniwersytecie we Fryburgu, gdzie dochodzi w latach 1964-66 do funkcji rektora uczelni. W 1982 roku gdy dochodzi do ataku na poselstwo PRL w Bernie ze strony uzbrojonej grupy terrorystów przedstawiający się jako członkowie „Patriotycznej Armii Polskiej”. Władze szwajcarskie zwracają się do ojca Bocheńskiego z prośbą o podjęcie się roli negocjatora. Do dziś motywy porywaczy budzą kontrowersje, ale wypełnianie roli w negocjacjach ojca Bocheńskiego przyniosło mu ogromne uznanie ze strony władz szwajcarskich. Był zadeklarowanym antykomunistą i intelektualnym krytykiem marksizmu. Jak zawsze powtarzał: „walka między mądrością i głupotą odbywa się wewnątrz nas”.
Pierwsze przykazanie z jego „podręcznika mądrości tego świata” brzmiało: „Postępuj tak, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło”. Po latach w wywiadzie dla Polskiego Radia będzie mówił: „Mądrość polega na tym, żeby żyć tak, aby życie w każdej chwili miało sens, a życie ma sens pod dwoma warunkami – pierwszy, jeśli człowiek do czegoś dąży, ma cel, a drugi – jeśli używasz chwili”. Ojciec Bocheński nigdy nie pozował na bohatera. Wspominając swoją walkę w wojnie polsko-bolszewickiej w 1991 roku opisywał ją tak: „Dzisiaj to wygląda to tak jakoś ładnie, ale muszę się przyznać, że na początku na froncie, to codziennie się modliłem, żeby mnie zabili, ranili, wzięli do niewoli, byleby się to skończyło”. Pierwsze próby uhonorowania byłego rektora Uniwersytetu we Fryburgu na polskich uczelniach podjęła Akademia Teologii Katolickiej w 1987 roku. Ówczesny rektor ATK ks. Remigiusz Sobański przedłożył tę propozycję komunistycznemu Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego 22 grudnia 1986 roku. W uzasadnieniu ksiądz profesor Sobański wskazał, że ojciec Bocheński jest najbardziej cenionym w świecie znawcą historii logiki, pionierem zastosowania logiki formalnej w filozofii oraz inicjatorem kierunku analitycznego w tomizmie. Ponad trzy miesiące później uczelnia otrzymała odmowną odpowiedź ministerstwa. Zaznaczono w niej, że „ojciec Bocheński, sprawując przez wiele lat funkcję rektora Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii zawsze przyjmował postawę niechętną wobec PRL, a obecnie nadal prowadzi szkodliwą działalność polityczną, usiłując skłócić z władzami PRL księży przybyłych z Polski do Szwajcarii oraz uczestnicząc w różnych antykrajowych imprezach”. Jesienią 1987 roku, mimo tych zastrzeżeń, władze PRL pozwoliły ojcu Bocheńskiemu odwiedzić kraj i wygłosić wykłady na ATK i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Okres od wiosny 1990 roku był kryzysem zdrowotnym ojca Bocheńskiego. Stan zdrowia był na tyle zły, że znany jezuita w liście do Rektor ATK zaznaczał, że przyznanie mu doktoratu honoris causa może nastąpić tylko w Szwajcarii. Jak prostolinijnie pisał: „Stan mojego zdrowia – choroba nieuleczalna zwana starością – każe mi sugerować nadanie tytułu we Fryburgu”. Ostatecznie jednak stan zdrowia polepszył się na tyle, że znany tomista mógł przybyć do Polski w październiku 1990 roku. Była to jego druga powojenna wizyta w kraju po przyjeździe w listopadzie 1987 roku. Tym razem jednak wizyta zmieniła się w ogromny hołd polskich środowisk naukowych dla splendoru naukowej wiedzy gościa z ziemi Helwetów. 15 października 1990 r. ojciec Bocheński otrzymał tytuł doktora honoris causa ATK, a pięć dni później 20 października dyplom HC wręczył mu w Krakowie rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Aleksander Koj.
Pięć lat później ojciec Bocheński zmarł we Fryburgu. Znanym jego uczniem był i jest dr Jan Parys, Minister Obrony w latach 1991-1992.