Prof. Grażyna Cichosz w rozmowie na kanale YouTube „Rymanowski Live”, powiedziała znanemu dziennikarzowi, że „największy przekręt dietetyczny XXI wieku” zaczął się jeszcze w połowie lat 90. i jest on związany jest z genetycznie zmodyfikowaną soją, obecną w ok. 360 produktach żywnościowych.
Jak podkreśliła prof. Cichosz aż 80 proc. w genetycznie modyfikowanej soi stanowią białka globuliny, której człowiek nie trawi.
„Ponadto są one szkodliwe dla układu pokarmowego. Uszkadzają jelita i generują stany zapalne, co jest przyczyną diagnozowania chorób, których 30 lat temu jeszcze nie było, takich jak nieswoiste stany zapalne jelita czy choroba Leśniowskiego-Crohna, a zachorowalności na nowotwory jelita grubego i raka trzustki była jeszcze kilka dekad temu trzykrotnie mniejsza niż obecnie” – argumentowała prof. Grażyna Cichosz .
Zwróciła ona również uwagę na fakt, że soja „zaburzając gospodarkę hormonalną organizmu przyczyniła się też do ogromnej skali zachorowań na Hashimoto, ale i schorzenia neurologiczne”.
„Dziś już u przedszkolaków diagnozuje się schorzenia jelit. A przecież choroby autoimmunologiczne zaczynają się od jelit” – mówiła uczona.
Prof. Cichosz nie ma wątpliwości, że jeszcze 30 lat temu mieliśmy „nieporównywalnie lepszą żywność niż obecnie”. Przed trzema dekadami do mięsa nie wolno było dodać więcej niż 30 proc. wody, podczas gdy teraz w mięsie mamy nawet 80 proc. wody.
„A ponieważ takie rozcieńczone mięso jest nietrwałe, dodaje się do niego konserwanty, barwniki itd., ponieważ wielkie sieci handlowe wymagają jak najdłuższego terminu przydatności do spożycia. Tylko, że wartość żywieniowa takiego mięsa jest bez porównania gorsza” – mówiła prof. Cichosz.
Zdaniem prof. Grażyny Cichosz – „żywność jest narzędziem manipulacji od lat 60.”.
Przykładem takiej manipulacji było m.in. „wylansowanie hipercholesterolowej teorii miażdżycy nie przedstawiając żadnych dowodów naukowych na miażdżycotwórcze właściwości tłuszczów zwierzęcych i na prozdrowotne właściwości tłuszczów roślinnych, takich jak oleje czy margaryny”.
„Był deal między ich procudentami a środowiskiem naukowym, co udowodnił jeden z amerykańskich dziennikarzy śledczych. Efektem tego przekrętu był aż ponad pięciokrotny wzrost zachorowalności na nowotwory w ciągu zaledwie 40 lat. Utlenione oleje działają bowiem rakotwórczo a niepodważalne na to dowody naukowe przedstawiono już w 1993 roku” – alarmowała prof. Cichosz.
Specjalistka od spraw żywienia przekonywała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że wegetarianie i weganie „ryzykują własnym zdrowiem”, ponieważ „mięso zawiera składniki, których nie ma nigdzie indziej”.
Mięso wołowe już po 5 dniach traci 1/3 wartości odżywczej. W Polsce już teraz można ją przechowywać do 14 dni. Gdy wejdzie Mercosur wydłuży się ten okres do 28 dni. Podejrzewam, że takie mięso będzie już po prostu niejadalne.
„Dzieci i młodzież w czasie intensywnego wzrostu powinny jeść mięso codziennie. Przede wszystkim wołowinę, bo ona dzięki swojemu wyjątkowemu składowi wpływa na usprawnienie pracy serca, działa też antyoksydacyjnie również w mózgu. Ale może to być również drób – kaczki, gęsi czy też wieprzowina. U osób starszych spożywanie mięsa trzy razy w tygodniu powinno wystarczyć” – powiedziała prof. Grażyna Cichosz.
Prof. Cichosz skonstatowała również, że „doskonałym i najbezpieczniejszym – bo zdecydowanie bardziej odporne niż mięso na ingerencje z zewnątrz - źródłem pełnowartościowego białka są jajka”, a spożycie 3-4 jajek dziennie powinno być „standardem”.
Wskazała ponadto na sery dojrzewające jako posiadające bardzo dużą ilość wartościowego białka, większą nawet niż mięso.
Prof. Grażyna Cichosz przestrzegła ponadto przed spożywaniem frytek lub chipsów, w których mamy do czynienia ze związkami (m.in. akroleiną), które „zaburzają funkcjonowanie mitochondriów, co jest wspólnym mianownikiem wszystkich nowotworów oraz schorzeń neurologicznych”.
Jako najbardziej szkodliwy składniki współczesnej diety wskazała oleje roślinne, które „jeśli są poddane obróbce termicznej, prowokują nowotwory”, a także cukry i węglowodany, które „zmieniają cały metabolizm doprowadzając do otyłości czy cukrzycy”.
Przestrzegła również przed dodatkami do żywności (konserwanty, barwniki itp.), choćby takimi jak glutaminian sodu, który ma ulepszać smak danego produktu, ale „przełamuje barierę krew-mózg”, a skutkiem spożywania tego dodatku u dzieci może być np. ADHD i nadmierne pobudzenie psychoruchowe.
Jak podkreśliła prof. Cichosz - właściwa profilaktyka w postaci właściwego żywienia w oparciu o wartościowe produkty, może nas uchronić przed poważnymi problemami zdrowotnymi oraz chorobami zagrażającymi naszemu życiu.