Po stronie ukraińskiej do Paryża przybyli: szef Administracji Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha oraz minister obrony Rustem Umerow. Jak poinformował Jermak na Telegramie, delegacja Ukrainy planuje spotkania zarówno dwustronne, jak i wielostronne – z przedstawicielami koalicji państw „chcących i zdolnych do zagwarantowania bezpieczeństwa Ukrainie”, w tym przede wszystkim z liderami Francji, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii.

Spotkanie w stolicy Francji ma szczególną wagę – to pierwsza wizyta amerykańskich urzędników wysokiego szczebla w Europie od lutowego szczytu nt. sztucznej inteligencji, w którym uczestniczył wiceprezydent USA J.D. Vance. Tym razem w centrum uwagi znajduje się nie tylko kwestia ewentualnych negocjacji pokojowych, ale także rozmowy o możliwym rozmieszczeniu sił międzynarodowych w Ukrainie.

Prezydent Wołodymyr Zełenski już kilka dni temu zapowiedział, że w tym tygodniu odbędzie się szereg spotkań dotyczących utworzenia zagranicznego kontyngentu wojskowego. Brytyjski premier Keir Starmer wcześniej zadeklarował gotowość wysłania brytyjskich wojsk na Ukrainę, pod warunkiem, że będzie to część większej międzynarodowej operacji mającej egzekwować warunki porozumienia pokojowego.

Według dziennika The Guardian, Londyn i Paryż rozważają wysłanie do Ukrainy nawet 30 tys. żołnierzy. Ich zadania obejmowałyby głównie obronę powietrzną oraz wsparcie działań morskich, co miałoby znacząco zwiększyć bezpieczeństwo ukraińskiej infrastruktury strategicznej.

Na tle coraz większych napięć w relacjach transatlantyckich — związanych m.in. z amerykańskimi cłami oraz zmieniającą się strategią wsparcia Ukrainy — spotkanie w Paryżu może być jednym z najważniejszych momentów dla dalszego kierunku działań Zachodu wobec wojny wywołanej przez Rosję.