W 2019 roku Magdalena Ogórek została zaatakowana przed siedzibą TVP przez grupę demonstrantów skandujących „wstyd i hańba”. Aktywiści blokowali dziennikarce dostęp do samochodu, który został porysowany i obklejony naklejkami.

Namawiać do zaatakowania Magdaleny Ogórek miała znana działaczka LGBT Elżbieta Podleśna. Sąd jednak nie dopatrzył się w jej zachowaniu pod siedzibą TVP niczego nieodpowiedniego.

Nieodpowiednio mieli zachować się za to zdaniem sądu Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz, komentując to zdarzenie w programie „W tyle wizji”. Stwierdzili wówczas m.in., że Elżbieta Podleśna „jako psycholog i psychoterapeutka przyprowadza swoich pacjentów na rozmaite eventy”.

W grudniu sąd uznał, że w ten sposób przekroczyli dozwoloną krytykę i podważyli kompetencje Podleśnej jako psychoterapeutki. Zostali ukarani grzywną w wysokości 10 tys. zł. Dziennikarze odwołali się od wyroku, ale wczoraj sąd drugiej instancji go podtrzymał.

Teraz Rafał Ziemkiewicz przekazał w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że planuje złożyć wniosek o zamianę grzywny na areszt.

- „Pieniądze są mi potrzebne na studia córek, a na starość (coraz już bliższą) chciałbym wrócić do powieściopisarstwa, więc takie doświadczenie może mi się przydać”

- stwierdził.