Już 13 września, podczas odprawy we Wrocławiu, Tusk stwierdził, że „nie ma powodów do paniki”, a przewidywane są jedynie lokalne podtopienia. Jednakże, jak później podkreślali krytycy, systemy ostrzegawcze, w tym europejski system Copernicus, już 10 września alarmowały o nadchodzącej fali powodziowej. Wypowiedzi Tuska wywołały oburzenie, gdyż według wielu komentatorów rząd miał czas na bardziej zdecydowane działania, ale nie podjął ich na czas.

W mediach społecznościowych pojawiły się liczne oskarżenia wobec premiera. Wielu komentatorów zarzucało Tuskowi bagatelizowanie ostrzeżeń i nieodpowiednie zarządzanie kryzysem. Jednym z głównych zarzutów było niedostateczne przygotowanie zbiorników retencyjnych, które mogłyby pomóc zminimalizować skutki powodzi. Krytycy wskazują na chaos informacyjny i brak szybkiej reakcji władz, co przyczyniło się do dramatycznej sytuacji w południowej Polsce.

Jeden z internautów napisał: „Czesi ostrzegali 7 dni wcześniej. System Kopernik 3 dni wcześniej, IMGW ostrzegało 2 dni wcześniej”, wskazując na zlekceważenie tych sygnałów przez polski rząd. Wielu zarzucało także opóźnioną reakcję w mobilizowaniu służb, takich jak Wojska Obrony Terytorialnej i policji, oraz brak zabezpieczeń przed szabrownikami w zalanych miejscowościach.

W rozmowie w neo-TVP Info, Tusk stwierdził, że rząd działał z odpowiednim wyprzedzeniem, powołując sztaby kryzysowe i przygotowując zabezpieczenia. Podkreślił, że prognozy pogody, które miał do dyspozycji w tamtym momencie, nie były „przesadnie alarmujące”, co mogło wpłynąć na decyzje podejmowane przez rząd. Krytycy nie zostawili jednak suchej nitki na jego tłumaczeniach, twierdząc, że sytuacja była bardziej alarmująca, niż przedstawiał to premier.

Pomimo wcześniejszych uspokajających komunikatów, południową Polskę dotknęły katastrofalne powodzie, które zniszczyły setki domów i doprowadziły do ewakuacji tysięcy osób. Mieszkańcy zalanych terenów oskarżają władze o opieszałość i brak koordynacji działań ratunkowych. Wolontariusze oraz służby pracują nad zabezpieczeniem zagrożonych miejsc i usuwaniem skutków kataklizmu, ale według relacji świadków panuje chaos organizacyjny i informacyjny.

Tusk jednak nadal twierdzi, że… „mówi prawdę...”