Poseł Sawicki mówił wczoraj z sejmowej mównicy o zaniechaniach rządu w kwestii małych biogazowni rolniczych.
- „Skończcie z tworzeniem zespołów i ustaw, które nie są do niczego potrzebne. Weźcie się wreszcie do roboty i zacznijcie inwestować”
- apelował polityk.
Dziś wrócił do tematu na antenie Radia ZET, gdzie podkreślał, że w tej sprawie potrzeba po prostu decyzji.
- „Praca i rządzenie to decyzyjność. Złą decyzję zawsze można zmienić, ale jeśli decyzji nie ma, to zmienić jej się nie da”
- zauważył.
Wskazał, że odbył rozmowy z członkami rządu na temat uczynienia polskiego rolnictwa zeroemisyjnym, co w jego ocenie jest osiągalne w krótkim czasie.
- „Dla małych biogazowni, czyli do 500 KW nie potrzeba pozwolenia na budowę, pozwoleń środowiskowych, a więc można je budować z dnia na dzień”
- podkreślił.
Zdaniem Sawickiego, dochodzi w Polsce do „sabotażu gospodarczego”.
- „Oczekuję tu reakcji pana premiera Donalda Tuska, ale oczekuję także reakcji ministra Siemoniaka, bo uważam, że w polskich spółkach energetycznych mamy do czynienia z sabotażem gospodarczym na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej na rzecz produkcji biometanu. […] Chciałbym, żeby sprawdziły to służby bezpieczeństwa państwa polskiego, bo mam wrażenie, że projekty, które były przygotowywane w Orlenie, a było ich ponad 80, finału nie znalazły. Pytanie, czy są dalej na półkach Orlenu, czy zostały sprzedane konkurencji”
- powiedział.