Siewiera zapowiedział, że spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą w Krakowie, by omówić jego wizytę na terenach objętych powodzią. Prezydent planuje odwiedzić poszkodowane miejscowości, kiedy sytuacja będzie bardziej stabilna, aby nie zakłócać pracy ratowników. Prezydent ma rozmawiać z mieszkańcami oraz samorządowcami o potencjalnych zmianach w legislacji i systemie bezpieczeństwa, które pomogą lepiej zabezpieczyć kraj na przyszłość.

W swojej wypowiedzi Siewiera zwrócił uwagę na brak koordynacji i opóźnione reakcje lokalnych samorządów w niektórych miejscowościach. Podkreślił, że choć w niektórych miejscach, takich jak Racibórz Dolny, ewakuacja przebiegła sprawnie, w innych zabrakło czasu na skuteczne działania. Mieszkańcy, którzy otrzymali zbyt późno informacje o zagrożeniu, wyrazili frustrację, a burmistrzowie zostali wprowadzeni w błąd co do skali zagrożenia.

„Dziś mamy dostęp do technologii satelitarnej, która pozwala na ocenę sytuacji niemal w czasie rzeczywistym” – powiedział Siewiera, wskazując, że przy odpowiednim wykorzystaniu nowoczesnych technologii można lepiej zarządzać ryzykiem powodzi. Dodał, że brak odpowiednich zbiorników retencyjnych w niektórych rejonach uniemożliwił skuteczne zatrzymanie nadmiaru wody.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów w kryzysie było wystąpienie premiera Donalda Tuska, który wspólnie z Jurkiem Owsiakiem, szefem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, apelował o pomoc dla powodzian. Tusk nazwał Owsiaka „najwybitniejszym ekspertem od pomocy”, co wywołało mieszane reakcje. Siewiera skomentował to słowami: „To wygląda źle”, sugerując, że premier najprawdopodobniej żałuje swoich słów.

Mimo tego Siewiera podkreślił, że państwo wciąż działa, a władze są zaangażowane w udzielanie pomocy. Zwrócił uwagę, że rząd już teraz organizuje masową pomoc dla dotkniętych powodzią terenów, dostarczając żywność i wodę. Zaznaczył jednak, że nic nie zastąpi dobrze skoordynowanego, masowego zaangażowania obywateli w niesienie pomocy.