Jak informują media, kilka dni temu miała ruszyć kampania Polsatu promująca Tejchmana jako główną twarz programu „Gość Wydarzeń”, ale ją pomoc wstrzymano. Na razie Tejchman nie odpowiada na pytania mediów branżowych w tej sprawie, ale wyraźnie rzuca się w oczy zredukowanie obecności Rymanowskiego w programach w ciągu tygodnia. Programy prowadzą głównie Marcin Fijołek i Grzegorz Kępka, a Rymanowskiemu zostawiono jedynie dwa wydania.

Jeśli wierzyć informacjom, które przeniknęły do prasy, Rymanowski straci od nowego roku nawet te dwa ostatnie prowadzenia „Gościa Wydarzeń”. Ostatnim programem Rymanowskiego w Polsacie i Polsacie News będzie jeden, jedyny własny program w tygodniu – „Niedzielne śniadanie Rymanowskiego”, które emitowane jest w Polsacie News i Interii.

 

Cała sprawa rzuca bardzo ciekawe światło na polski rynek medialny. Założyciel Polsatu Zygmunt Solorz przegrywa punkt po punkcie swoją wojnę z synami o kontrolę nad stacją. Synowie otrzymali pośrednie wsparcie od ekipy Tuska w konflikcie z ojcem i można odnieść wrażenie, że teraz rozpoczyna się spłacanie długów. Nie jest tajemnicą, że Rymanowski rozwścieczył Donalda Tuska swoim odważnym punktowaniem oskarżeń lidera PO przeciwko Karolowi Nawrockiemu w finałowym okresie kampanii prezydenckiej.

 

Ci, którzy bronili tezy o politycznej niezależności Polsatu wskazywali, że Rymanowski, mimo iż zadarł z wszechmocnym szefem koalicji, nadal może prowadzić program „Gość Wydarzeń”. Teraz widać, że był to odroczony wyrok. Rymanowski zepchnięty już do statusu dziennikarza prowadzącego tylko raz w tygodniu program komentatorski polityków różnych opcji coraz wyraźniej jest wypychany z Polsatu. Teoretycznie powinien on być potrzebny szefom Polsatu jako równowaga wobec zdecydowanego przechyłu w lewo większości dziennikarzy tej stacji. Jednak dzieje się dokładnie odwrotny proces. To Rymanowski jest wypychany, a zastąpi go Marek Tejchman, który wcześniej co prawda debiutował w Polsacie, ale szybko przeszedł do TVN24, a potem był wicenaczelnym „Dziennika Gazety Prawnej”.  

 

Cała sprawa jest też ostrzeżeniem ze strony obozu Donalda Tuska, że każde odważne zachowanie wobec obecnego premiera będzie zapamiętane i w odpowiednim momencie odpowiednio ukarane. Sam Rymanowski zresztą od dłuższego czasu już brał pod uwagę możliwość ograniczenia swojej aktywności na antenie Polsatu i rozwijał swój autorski podcast na YouTube. Być może będzie to już jego główna aktywność dziennikarska. Jak się okazuje, najwyższe standardy prowadzenia rozmów, cechujące dziennikarza z Krakowa, znów niewiele znaczą wobec wzrastających wpływów platformerskiego obozu władzy w stacji, z której wypychany jest Zygmunt Solorz. To bardzo niepokojący sygnał.