Ostatniej nocy jeden z kierowców poruszających się autostradą A4 zaalarmował służby o niezidentyfikowanym obiekcie latającym, który miał spaść w pole i się rozbić. W reakcji na to doniesienie w pobliżu Stróży pojawiły się wozy straży pożarnej i policji. Służby rozpoczęły poszukiwania. W tym czasie miały napłynąć dwa kolejne tego typu zgłoszenia.

Korzystając ze specjalistycznego sprzętu, m.in. z dronów termowizyjnych, służby dokładnie sprawdziły niepokojące sygnały. Nie ujawniono jednak żadnych obiektów ani śladów po upadku.

- „Nasze działania do chwili obecnej nie potwierdziły, że doszło do takiego zjawiska, ani nic nie znaleziono”

- przekazał kom. Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji.

Do sprawy odniósł się również Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu.

- „Wiele wskazuje na to, że obserwowane zjawiska mogły być związane z naturalnym rojem meteorów Południowe Taurydy, którego maksimum przypada właśnie teraz”

- wyjaśniono.