Jak relacjonował nadinspektor Roman Kuster, żołnierze zostali porwani przez silny nurt rzeki i przepłynęli około dwustu metrów, zanim udało im się uchwycić gałęzie drzew i wyjść na wały, korzystając z pomocy łodzi straży pożarnej. Po akcji ratunkowej, żołnierze zostali bezpiecznie przekazani do swojego miejsca stacjonowania.

W odpowiedzi na kryzys, nadinspektor Kuster zapewnił, że w każdej chwili można skierować w ciągu godziny około 400 policjantów oraz dodatkowe 2200 z całej Polski. Pomimo tego, że w oficjalnych komunikatach mówiono o 7 ofiarach śmiertelnych, lokalne media i władze lokalne raportują o co najmniej 10 zgonach i około 100 osobach zaginionych.

Obecnie południowa Polska zmaga się z katastrofalnymi powodziami, które zniszczyły dobytek mieszkańców i doprowadziły do poważnych zagrożeń w kolejnych rejonach. Służby i wolontariusze są zaangażowani w zabezpieczanie zagrożonych terenów i usuwanie skutków kataklizmu, mimo panującego chaosu organizacyjnego i informacyjnego.