Rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy pochłania resztę gospodarki, podczas gdy Kreml coraz bardziej odczuwa brak środków na finansowanie rosnących wydatków wojennych. Autor wskazuje, że Ukraina nieustannie walczy z rosyjską agresją, stopniowo tracąc terytorium, lecz jednocześnie Federacja Rosyjska przegrywa konflikt na froncie gospodarczym. Zdaniem Evansa-Pritcharda oba procesy postępują w podobnym tempie.

Dochody z eksportu ropy naftowej, stanowiące fundament rosyjskiego budżetu, są niewystarczające, by utrzymać działania wojenne o wysokiej intensywności. „Jeśli ceny ropy znacznąco spadną, rosyjska gospodarka może wymknąć się spod kontroli, a Putin znajdzie się w sytuacji, w której nikt nie będzie skłonny pożyczyć mu ani grosza” – podkreśla autor.

Najnowsze wydarzenia poważnie podważyły pozycję Putina na Bliskim Wschodzie i w regionie Sahelu. Rosyjski prezydent okazał się bezsilny wobec upadku swojego jedynego państwowego sojusznika w świecie arabskim. Utrata kluczowej marionetki w osobie Baszara al-Asada w decydującym momencie osłabiła pozycję Moskwy. Obecnie dominującą rolę w regionie odgrywa Turcja, wzmacniając swoje wpływy kosztem rosyjskiego osłabienia.

Przykład upadku reżimu Asada w Syrii pokazał, że pozornie stabilna władza może runąć z dnia na dzień, niczym domek z kart. Podobny los może spotkać Kreml, jeśli obecny trend się utrzyma. Rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy, który pochłania ogromne zasoby, staje się kulą u nogi całej gospodarki. „Jeśli tak dalej pójdzie, większość rosyjskich firm stanie na krawędzi bankructwa, a gospodarcze fundamenty państwa zostaną poważnie naruszone” – konkluduje Evans-Pritchard.

Zdaniem autora, reżim Putina może być bliższy upadku w stylu sowieckim, niż ktokolwiek się spodziewa. Kryzys gospodarczy, brak zaufania na arenie międzynarodowej oraz coraz bardziej napięta sytuacja wewnętrzna sprawiają, że przyszłość Rosji staje się coraz bardziej niepewna.

Jagiellonia.org