Kilka dni temu prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełeński zdymisjonował głowę własnej administracji – Andrija Jermaka. Jermak był dla Zełeńskiego osobą darzoną szczególnym zaufaniem. Panowie znali się jeszcze z czasów ścisłej współpracy w show biznesie. Jermak był producentem filmowym, a Zełeński aktorem i kierownikiem Studio Kwartał 95. Kiedy w 2019 wygrał wybory i został prezydentem, Jermak najpierw stał się jego osobistym asystentem, a z czasem również głową jego administracji.
W systemie ukraińskiej władzy głowa administracji prezydenta nie jest stanowiskiem wysokiej rangi. Jest to człowiek, który jedynie ma zabezpieczyć wykonywanie obowiązków przez prezydenta, które są ograniczone poprzez konstytucję. W normalnych warunkach, Ukrainą będącą republiką semiprezydencką rządzi koalicja parlamentarna, która tworzy rząd i powołuje premiera. Premier w systemie ukraińskim w teorii jest najważniejszym urzędnikiem. Powstały jednak dwa czynniki, które zupełnie wywróciły ten system do góry nogami. W 2019 wygrana prezydenta Zełeńskiego była na tyle miażdżąca, że udało mu się po raz pierwszy w historii Ukrainy stworzyć własną jednopartyjną większość w ukraińskiej Radzie. Wygraną w wyborach parlamentarnych partia Sługa Ludu w pełni zawdzięczała postaci prezydenta. Był to organizm polityczny złożony z ludzi często przypadkowych, których poza postacią prezydenta mało co łączyło. W tych warunkach dominacja Wołodymyra Zełeńskiego w systemie politycznym stała się absolutna. Rolę parlamentu sprowadzono do organu, który musi szybko zatwierdzić podejmowane w administracji prezydenta decyzje, często nawet nie mając zbyt dużo czasu na zapoznanie się z nimi przed głosowaniem. To samo dotyczyło rządów. Listę ministrów podawano parlamentowi na zatwierdzenie. Deputowani często nawet nie mieli pojęcia, na kogo konkretnie głosują i dlaczego tych ludzi wybrano na te stanowiska.
Drugim czynnikiem jest wojna. Zgodnie z konstytucją, prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. W odróżnieniu od systemu polskiego, ukraiński prezydent ma duży wpływ na kształtowanie sił zbrojnych również podczas pokoju. To samo dotyczy polityki zewnętrznej. Ministrów obrony i spraw zewnętrznych mianuje prezydent. Parlament jedynie zatwierdza kandydatury zaproponowane przez prezydenta. Wojna jest sytuacją, w której te dwa kierunki (obrona i polityka zewnętrzna) stają się dla państwa kluczowe. I ponieważ jest to prerogatywa prezydenta, jego rola w państwie znacząco wzrasta.
W ten oto sposób, Ukraina podczas wojny z Rosją stała się państwem z superprezydenckim systemem władzy. I co za tym idzie, rola głowy administracji prezydenta wzrosła wraz ze wzrostem roli samego głowy państwa. Andrija Jermaka traktowano jako szarą eminencję ukraińskiej polityki. Człowieka niezwykle wpływowego, niemalże kierującego państwem zamiast Zełeńskiego. Można nawet było usłyszeć żarty o rządach Jermaka przy jedynie skromnym udziale Zełeńskiego. Jak z tym jest w rzeczywistości? Czy Jermak po jego zwolnieniu nadal będzie kontrolował świat ukraińskiej polityki, czy ma nadal mechanizmy wywierania wpływu na system polityczny?
Prawda polega na tym, że Jermak nie ma większego znaczenia w ukraińskiej polityce w oderwaniu od postaci Zełeńskiego. Nie ma własnej siły politycznej, nie ma jakiejś znaczącej grupy polityków uzależnionych od niego i nie ma na kogo liczyć w sytuacji, kiedy staje się dla Zełeńskiego niewygodny. Z tego prostego powodu, że cały wpływ, który przed tym posiadał opierał się o siłę władzy prezydenta i bez tego fundamentu, Jermak nie ma żadnego oparcia w ukraińskim systemie władzy. Nie jest też oligarchą. Nie kontroluje żadnego sektora gospodarki, nie tworzy monopolu, nie jest właścicielem liczącego się kanału telewizyjnego czy portalu internetowego. Traktowanie więc Andrija Jermaka jako potężną postać, szarą eminencję, zdolną kontrolować system władzy, jest błędne. Jego rola ograniczała się zawsze jedynie do realizowania polityki Zełeńskiego. Pełnił on również rolę „złego policjanta” zbierającego na własną głowę krytykę i nienawiść obywateli, odprowadzając te negatywne emocje Ukraińców od prezydenta. I rolę tę pełnił doskonale. Dlatego tak długo pozostawał na swoim stanowisku. Nie należy jednak mylić pojęć, ponieważ źródłem jego władzy zawsze był sam prezydent i to jego, a nie własną politykę Jermak realizował.
W sytuacji kiedy on stracił ten fundament, nie należy oczekiwać, że zachowa jakąkolwiek ważną rolę w ukraińskiej polityce. Teraz jest postacią niezwykle toksyczną dla każdego w systemie politycznym. W pewnym sensie został wykorzystany przez Zełeńskiego i w wyniku tych kilku lat spędzonych na stanowisku głowy administracji prezydenta, Jermak już nigdy nie będzie mógł wrócić do świata ukraińskiej polityki, nawet jeżeli będzie tego chciał, bo jego obecność w każdej ekipie będzie oznaczać gwarantowaną przegraną w wyborach.
Jaki więc los czeka na Andrija Jermaka? Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest taki, w którym po prostu zapomnimy o jego istnieniu po kilku miesiącach. Jeżeli tylko jego nazwisko nie pojawi się w związku z prowadzonym przez Biuro antykorupcyjne śledztwem albo w ramach kolejnych afer korupcyjnych na Ukrainie. W tej chwili Jermak jest człowiekiem-tarczą. Pozbawiony ochrony ze strony prezydenta, może stać się łatwym i wygodnym celem dla organów śledczych dla kolejnego ataku. Jeżeli zaś Biuro antykorupcyjne nie będzie miało dowodów przeciwko niemu, to prawdopodobnie po prostu zniknie z naszego pola widzenia i nie zobaczymy już jego imienia w nagłówkach czołowych mediów. Tak samo jak zniknęło wielu innych podobnych postaci ukraińskiej polityki w przeszłości.
Mikołaj Susujew
