Wiadomo było, że w pierwszym meczu Euro 2024 nie będzie mógł zagrać gwiazdor polskiej drużyny Robert Lewandowski. Przyczyna nieobecności Lewandowskiego to kontuzja, której ten nabawił się w trakcie sparingu z Turcją. Wiele wskazuje jednak na to, że Lewandowski zagra w meczu z Austrią.

Spotkanie z Holendrami rozpoczęło się z kolei od licznych ataków reprezentacji Oranje. Polscy piłkarze z zaangażowaniem się bronili, a kilka świetnych interwencji zaliczył nasz bramkarz Wojciech Szczęsny.

Tym niemniej to właśnie nasza reprezentacja jako pierwsza zdobyła gola po rzucie rożnym, co wywołało euforię wśród obecnych na stadionie kibiców, a Holendrów wprawiło w konsternację.

Świetnym strzałem głową po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego popisał się Adam Buksa – napastnik grający w tureckim Antalyasporze.

Po utraconej bramce Holendrzy nie przestali atakować na bramkę reprezentacji Polski, a Szczęsny ponownie miał okazję popisać się udanymi interwencjami.

Wyrównujący gol dla Holendrów padł jednak w bardzo pechowych dla polskich piłkarzy okoliczności. Najpierw Nikola Zalewski zbytnio zwlekał z wybiciem piłki z lewej strony boiska. Po jego niefrasobliwym wykopie piłkę przejęli Holendrzy, na bramkę Szczęsnego strzelił Gakpo, a piłka po rykoszecie od Jana Bednarka wpadła do siatki.

Po pierwszej połowie wynik to 1:1. Wynik niestety mógł być znacznie wyższy po stronie Holendrów, jednak w kluczowych sytuacjach Polakom dopisało szczęście.

W drugiej połowie mecz był całkiem wyrównany. Kilkakrotnie Polakom udało się stworzyć naprawdę groźne sytuacje i na dłuższy czas zamknąć Holendrów na ich połowie.

Niestety to reprezentacja pomarańczowych objęła prowadzenie po golu Weghorsta zdobytym po świetnym prostopadłym podaniu.

Polacy pod sam koniec meczu mieli szanse na wyrównanie, jednak doskonałej okazji na gola nie wykorzystał Świderski.

Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:1 dla Holandii. Polscy piłkarze, przed meczem skazywani na pożarcie, zaprezentowali się z dobrej strony, wielokrotnie zagrażając bramce Holendrów.