Dr Grzesiowski wyraził zadowolenie z faktu, że jego działania podczas pandemii były przedmiotem krytyki. Uważa on, że negatywne reakcje jedynie potwierdzają słuszność jego decyzji. Podkreślił, że ignoruje ataki internetowych trolli, koncentrując się na skutkach swoich działań. Twierdzi, że pierwsze lockdowny uratowały życie tysięcy Polaków, a negatywne opinie są wynikiem dezinformacji i braku zrozumienia epidemiologii.

Dr Grzesiowski odniósł się również do decyzji o zamykaniu lasów i cmentarzy, które były krytykowane. Wyjaśnił, że nie podejmował osobiście tych decyzji, ale były one podyktowane chęcią ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Zamykanie cmentarzy, według niego, miało na celu zapobieganie masowym zgromadzeniom, które mogłyby sprzyjać transmisji choroby.

Nowy szef GIS przyznał, że zamknięcie lasów było błędem komunikacyjnym, gdyż chodziło bardziej o uniknięcie pikników niż spacerów. W kontekście nadchodzącej fali COVID-19, która już jest widoczna w krajach Europy Zachodniej, Grzesiowski ostrzegł przed możliwym wzrostem zachorowań w Polsce, szczególnie w okresie początku roku szkolnego. Powiedział też, że badania ścieków wskazują na wzrost obecności wirusa, co jest niezaprzeczalnym dowodem na nadchodzącą falę.

Grzesiowski zaznaczył, że trwają analizy danych i tworzone są scenariusze dotyczące zwiększonej zachorowalności. Wskazał na konieczność przywrócenia testowania pacjentów z objawami układu oddechowego, wprowadzenia izolacji kropelkowej oraz obowiązku noszenia maseczek przez personel medyczny. Chociaż choroba przebiega obecnie łagodniej, masowe zachorowania mogą prowadzić do wzrostu liczby hospitalizacji.