Nowa większość rządząca rozpoczęła kadencję od odwołania członków komisji badającej rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo kraju. Pod koniec maja premier Donald Tusk powołał jednak własną, rządową komisję, mającą badać wpływy rosyjskie i białoruskie. Na jej czele stanął szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. W odpowiedzi Prawo i Sprawiedliwość powołuje zespół parlamentarny, który ma reagować na spodziewane manipulacje.
- „Zadaniem sądu kapturowego, na którego czele stoi generał Stróżyk, albo Trybunału Ludowego z generałem Stróżykiem na czele, będzie z całą pewnością oskarżenie środowiska Prawa i Sprawiedliwości”
- stwierdził szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Zapowiedział, że powołany przez PiS zespół zajmie się „odkłamywaniem fake newsów” oraz „pokaże, jak wyglądają wpływy rosyjskie w Polsce”. Dodał, że w ramach swoich prac, zespół przyjrzy się postaci mającego zostać ambasadorem w Rzymie Ryszarda Schnepfa oraz senatorowi Trzeciej Drogi gen. Mirosławowi Różańskiemu.
Pracom zespołu będzie przewodniczył poseł Marcin Przydacz.
- „Efektem końcowym naszych prac będzie opublikowanie odpowiedniego raportu”
- zapowiedział.