Z praktycznego punktu widzenia, jeśli np. w jakiejś kościelnej instytucji na dziesięciu księży jest jeden homoseksualista, to sprawy idą normalnie do przodu, jeśli zaś homoseksualistów jest połowa, to wszystko się w sposób absurdalny komplikuje” – napisał jezuita w tekście opublikowanym na łamach katolickiego tygodnika „Idziemy”.

Jak podkreślił ks. Dariusz Kowalczyk „niestety, można dziś mówić o pewnej nadreprezentacji gejów w strukturach kościelnych”.

Ks. Kowalczyk zwrócił uwagę na to, że istotą słynnej już, przytaczanej w światowych mediach, wypowiedzi papieża Franciszka podczas zamkniętego spotkania z biskupami, mówiącej o tym, że „wokół jest zbyt dużo gejostwa (frociaggine)”, była oczywista w kontekście nauczania Kościoła konstatacja, iż „że nie należy przyjmować do seminariów gejów”.

„Franciszek nie powiedział jednak niczego nowego. Co do istoty sprawy, to powtórzył to, o czym mówią różne oficjalne dokumenty watykańskie” – podkreślił polski jezuita i przypomniał, że Franciszek już w 2018 roku podczas spotkania z włoskimi biskupami stwierdził, że jeśli są jakieś wątpliwości co do tendencji seksualnej kandydata, to lepiej go nie przyjmować do seminarium.