W drugim dniu zakrojonych na szeroką skalę manewrów Chińczycy wystrzelili rakiety w wody u północnych i południowych wybrzeży Tajwanu. Celem ćwiczeń jest symulacja okrążenia i zablokowania wyspy. W ich ramach Chińczycy symulują uderzenia na tajwańskie cele z morza i powietrza.

- „Chiny lekceważą oczekiwania społeczności międzynarodowej w zakresie pokoju i celowo podważają stabilność regionu poprzez zastraszanie militarne. Jest to rażąca prowokacja w odniesieniu do bezpieczeństwa regionalnego i porządku międzynarodowego, którą zdecydowanie potępiam”

- napisał na Facebooku prezydent Tajwanu Lai Ching-te.

Korespondent Interii w Azji Tomasz Sajewicz podkreśla, że „stawką w grze jest nie tylko wyspa, 20 mln osób, ale też stabilność łańcuchów dostaw na całym świecie”.

- „W tym momencie napięcie sięga zenitu. (...) Zagrożenie incydentami jest bardzo duże”

- ocenił dziennikarz.