W listopadzie wybuchł spór pomiędzy rządem a prezydentem po tym, jak Karol Nawrocki odmówił podpisania nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy służb specjalnych. Prezydent wskazał, że został zmuszony podjąć taką decyzję, ponieważ premier Donald Tusk zakazał szefom służb udziału w spotkaniu z głową państwa, w czasie którego omówiona miała zostać m.in. właśnie kwestia awansów. Po serii ataków kierowanych przez rządzących w prezydenta, wreszcie pojawiła się deklaracja podjęcia współpracy w obszarach związanych z bezpieczeństwem państwa. Wczoraj szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że wspólnie z ministrem koordynatorem służb specjalnych Tomaszem Siemoniakiem zwrócił się do prezydenta z wnioskiem o wspólne spotkanie z szefami służb. Dziś do sprawy odniósł się sam premier.
- „Będę liczył na pilne spotkanie z panem prezydentem. Wcześniej poleciłem panu ministrowi obrony narodowej i panu ministrowi koordynatorowi ds. służb specjalnych, aby spotkali się z prezydentem i żeby zakończyć ten zupełnie niepotrzebny konflikt o nominacje na stopnie oficerskie”
- oświadczył Donald Tusk w czasie posiedzenia Rady Ministrów.
Szef rządu przekazał również, że otrzymał z Pałacu Prezydenckiego informacje na temat rozmowy prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem, prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i liderami państw europejskich.
- „Otrzymałem od pana prezydenta szczegółową informację na temat jego udziału w rozmowie z prezydentem Trumpem i innymi liderami. Oczywiście też podzielimy się precyzyjnie informacjami z naszego dzisiejszego spotkania i z rozmów z liderami europejskimi”
- powiedział.
- „Tak się złożyło, wszyscy wiecie dlaczego, że administracja prezydenta Trumpa preferuje kontakty z prezydentem [Nawrockim], w Europie rząd jest oczywiście uznawany za głównego partnera. Wyciągnijmy z tego wnioski i musimy tutaj bardzo precyzyjnie koordynować nasze działania i nie ma tutaj miejsca na żadne anse czy pretensje. To kluczowa sprawa dla bezpieczeństwa Polski”
- dodał.
