Według wstępnych danych GUS, w 2024 roku liczba urodzeń była w Polsce najniższa w całym okresie powojennym i wyniosła 252 tys.

Tymczasem liczba zgonów osiągnęła poziom 409 tys. i była aż o 157 tys. wyższa od liczby urodzeń.

Jeszcze w pierwszych latach 90. w Polsce rodziło się 550 tys. dzieci rocznie.

Jednak już na przełomie lat 90. i 2000. liczba ta kształtowała się na poziomie 400 tys. urodzeń.

Od 2017 roku wynik ten trwale spadł już poniżej 400 tys. urodzeń rocznie.  

W efekcie katastrofy demograficznej, według wstępnych szacunków GUS, liczba ludności Polski bardzo wyraźnie spadła na przestrzeni ubiegłego roku i na koniec 2024 r. wyniosła 37,5 mln osób.

Gdyby ten katastrofalny trend demograficzny się utrzymał na obecnym poziomie to za ok. 250 lat Polska nie miałaby już ani jednego mieszkańca.