Przewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Mateusz Morawiecki odwiedził Bukareszt, gdzie udzielił poparcia George'owi Simionowi, który ubiega się o urząd prezydenta po uniemożliwieniu kandydowania Călinowi Georgescu. Jako pretekst do ataku na opozycję wydarzenie to wykorzystał premier Donald Tusk.
- „Morawiecki w Bukareszcie poparł George Simiona w wyborach na prezydenta Rumunii. To lider jawnie prorosyjskiej i antyeuropejskiej partii AUR. Rumunia jest kluczowym partnerem w obronie wschodniej granicy Unii i NATO. Już nawet nie udają”
- napisał na X.com.
W odpowiedzi Mateusz Morawiecki zauważył, że „polityczne dziecko niemiecko-rosyjskiego resetu, za który dziś płacimy ogromną cenę, raczej powinno milczeć. Ewentualnie przeprosić”.
Polityczne dziecko niemiecko-rosyjskiego resetu, za który dziś płacimy ogromną cenę, raczej powinno milczeć. Ewentualnie przeprosić. https://t.co/3OHN3BYTx5 pic.twitter.com/ntAi4mChTe
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) March 15, 2025
Polskiemu premierowi odpowiedzieć postanowił również George Simion.
- „Ostatnim razem, gdy nazwałeś kandydata na prezydenta rosyjskim agentem, został on przywódcą wolnego świata”
- zauważył, nawiązując do wypowiedzi Donalda Tuska na temat Donalda Trumpa.
- „Mam nadzieję, że tym razem także dopisze ci szczęście, Donaldzie!”
- dodał.
Do swojego wpisu dołączył zdjęcie z rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem na sopockim molo.
Last time you called a presidential candidate a 🇷🇺 agent he became the leader of the free world.
— 🇷🇴 George Simion 🇲🇩 (@georgesimion) March 15, 2025
Hope you bring luck this time as well, Donald 😉! pic.twitter.com/BgPEsD5Xce