Dla wielu środowisk to niezrozumiały krok w tył – szczególnie w kontekście niepokojących wyników badań dotyczących konsumpcji alkoholu wśród młodzieży. Grzegorz Święch, przewodniczący Komisji Krajowej Związku Zawodowego Pracowników Lecznictwa Psychiatrycznego i Uzależnień, nie kryje rozczarowania:

Reklama piwa tworzy wrażenie, że alkohol to zwyczajny napój – atrakcyjny, towarzyski, wręcz bajkowy. Tymczasem to ta sama substancja psychoaktywna, która występuje w wódce i winie. Niestety, rządowe propozycje zmian nie odniosły się do tego problemu – ocenił specjalista i terapeuta uzależnień.

Piwo pod specjalnym nadzorem?

Od 2001 roku reklama piwa jako jedynego napoju alkoholowego pozostaje w Polsce dozwolona. Ten wyjątek – jak twierdzą eksperci – ma swoje konsekwencje.

W opinii Tomasza Chróstnego, prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), taki stan prawny nie tylko zachęca do konsumpcji alkoholu, ale też daje pole do kreatywnych nadużyć w promocji.

Piwo to alkohol, kropka. Promowanie go przez akcje typu „6+6 gratis” jest zaprzeczeniem ducha ustawy o trzeźwości – stwierdził Chróstny w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Dzieci piją, a rząd nie reaguje

Nowe dane z międzynarodowego raportu ESPAD 2024 (Europejski Program Badań Szkolnych nad Używaniem Alkoholu i Narkotyków) wskazują, że aż 92% uczniów w wieku 17-18 lat piło alkohol, a aż 78% młodych Polaków jako pierwszy alkohol wskazuje właśnie piwo – najczęściej za zgodą rodziców. Co więcej, prawie jedna czwarta uczniów trzecich klas szkół średnich upiła się w ostatnim miesiącu.

Eksperci nie mają wątpliwości: wzorce picia są przekazywane wcześnie, a reklamy tylko je wzmacniają. W tym względzie raporty WHO, OECD i Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU) wielokrotnie wskazywały na potrzebę zakazu reklamy wszystkich napojów alkoholowych – bez wyjątku.

KCPU zaznacza przy tym, że nawet promocja piw bezalkoholowych może prowadzić do przyzwyczajania młodych ludzi do konkretnej marki i stylu życia, w którym alkohol – choćby symbolicznie – odgrywa kluczową rolę.

Eksperci: „To psucie, które potem musimy leczyć”

Ministerstwo oczekuje od nas, psychoterapeutów uzależnień, że poradzimy sobie z kryzysem psychicznym młodzieży. Ale jak mamy skutecznie działać, jeśli rząd sam umożliwia wszechobecne promowanie alkoholu? – pyta Grzegorz Święch. – Nie psujmy tego, co później z trudem próbujemy naprawić – dodaje przewodniczący Komisji Krajowej Związku Zawodowego Pracowników Lecznictwa Psychiatrycznego i Uzależnień.

Eksperci apelują o wprowadzenie pełnego zakazu reklamy alkoholu, ujednolicenie akcyzy oraz regulację sprzedaży piw bezalkoholowych. Postulaty te nie znalazły się jednak w opublikowanym niedawno projekcie nowelizacji ustawy.

Piwo jak jogurt? Czas na zmianę myślenia

Z badań Instytutu Człowieka Świadomego wynika, że aż 77% młodzieży spotkało się z reklamą alkoholu, która promuje „fajne życie” – relaks, zabawę, sukces. Taki przekaz skutecznie normalizuje picie i oswaja dzieci z alkoholem już na etapie dojrzewania.

Dorośli przyzwalają, rówieśnicy podsycają, a reklamy podpowiadają jak, gdzie i z kim pić – komentuje jeden z autorów raportu. – To kombinacja, która działa jak tykająca bomba społeczna – dodaje.

Co dalej z reklamą alkoholu?

Bez zdecydowanych kroków legislacyjnych i realnego zainteresowania polityków problem spożycia alkoholu wśród młodzieży nie zniknie, a wręcz przeciwnie – będzie narastał. Przemysł alkoholowy nie zamierza ustępować, a kreatywne kampanie nadal będą budować pozytywne skojarzenia z piwem.

W obliczu tak jasnych sygnałów ignorowanie problemu przez Ministerstwo Zdrowia może być postrzegane jako świadoma decyzja polityczna – nie tylko szkodliwa, ale również krótkowzroczna.