2. W ten sposób tworzone są podstawy, głównie dla służb niemieckich, które wykorzystają w przyszłości, kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, aby zawracać takich ludzi do Polski. Co więcej okazuje się ,że liczne organizacje pozarządowe, mimo obowiązywania rozporządzenia ograniczającego dostęp do pasa przygranicznego, dostają zgody albo ministerialne, albo od szefów placówek Straży Granicznej do przebywania w tzw. strefie buforowej. Ci ludzie bardzo aktywnie współpracują z imigrantami po białoruskiej stronie granicy i udzielają im instrukcji o konieczności niszczenia dokumentów identyfikacyjnych, aby właśnie wprowadzano ich do systemu poprzez pobieranie odcisków palców.

3. Przypomnijmy, że premier Tusk domagał się zawieszenia prawa do azylu na granicy z Białorusią, bo chciał właśnie PR-owsko, odwracać uwagę od tego, co Niemcy wyprawiają na granicy zachodniej masowo cofając do Polski nielegalnych imigrantów, nawet tych, którzy dostali do Niemiec niekoniecznie z terytorium Polski. Co więcej premier polskiego rządu nagrał filmik, w którym oskarża rząd Prawa i Sprawiedliwości, że w 2023 roku zgodził się przyjąć z Niemiec, tysiące zawracanych nielegalnych imigrantów, a w czasie jego rządów zawracanie ma charakter wręcz symboliczny. Tę informację natychmiast zweryfikowała dziennikarka radia Wnet Aleksandra Fedorska, która na podstawie danych przedstawianych niemieckim posłom w Bundestagu, ustaliła, że akurat w roku 2023 do momentu wprowadzenia przez przez niemiecki rząd, kontroli na granicy z Polską , zawrócono do naszego kraju zaledwie 24 osoby, a w roku 2024, już za rządów Donalda Tuska, aż ponad 9 tysięcy nielegalnych imigrantów. Więc niestety po raz kolejny premier Tusk, okłamał opinię publiczną i jak widać „rozróba” w sprawie zawieszania prawa do azylu na granicy białoruskiej, miała mu posłużyć do odwrócenia uwagi od poważnych problemów z nielegalnymi imigrantami, zawracanymi przez niemieckie służby do Polski.

4. A tworzony nowy niemiecki rząd ma jeszcze ambitniejsze zamiary w tym zakresie, jak ustalono bowiem w umowie koalicyjnej CDU-CSU-SPD, trzeba wydalić z tego kraju ponad 240 tysięcy nielegalnie przebywających tam imigrantów i większość z nich do krajów sąsiedzkich. Jak parokrotnie już publicznie mówił przyszły kanclerz Friedrich Merz, poparcie dla tych planów ma ze strony, Polski, Austrii i Francji, więc należy się spodziewać, że większość tych ludzi zostanie odesłana do Polski. A dodatkowo od momentu przejęcia władzy przez ekipę Tuska, na granicy z Białorusią,rejestrując masowo odciski palców ludzi przekraczających nielegalnie granicę, tworzy się twarde podstawy do ich późniejszego zawracania do Polski z terytorium Niemiec, czy innych krajów Europy Zachodniej.