Pod jej wpisem można przeczytać masę krytycznych komentarzy. „Ludzie tacy jak pani są powodem, dla którego nigdy nie ofiarowałbym pieniędzy ONZ. Wasza organizacja jest tak bardzo skorumpowana i marnotrawna. (...) Przestańcie wprowadzać politykę do medycyny” – tak odpisał internauta podpisujący się jako „James”. „Dlaczego miałabym przyczyniać się do swojego własnego uwięzienia” – skomentowała z kolei „Angela on X”. „Nie ma mowy” – pisze krótko „Rae”. Część komentarzy nie nadaje się do zacytowania z powodu wulgaryzmów.
Choć wpis Kerkhove został zamieszczony w czwartek, a celem jest osiągnięcie jednego miliarda dolarów, do wtorku organizatorom akcji „1 dolar, 1 świat” udało się zebrać dopiero ok. 55 tys. dolarów. Jak zauważyła Emily Kopp z „Life Site News”: „Jest to mizerny ułamek z 706 miliona dolarów deficytu w składkach przewidywanych dla USA za dwuletni okres budżetowy 2024-2025 – 18 procent dochodu organizacji”.
Publicystka pisze, że dekret prezydencki podpisany przez Donalda Trumpa oznacza zapoczątkowanie jednorocznego okresu wypowiedzenia. A według międzynarodowych konwencji Stany Zjednoczone przed wycofaniem się muszą wypełnić swoje finansowe zobowiązania wobec WHO za rok fiskalny. Nie jest jednak jasne, w jaki sposób Światowa Organizacja Zdrowia miałaby wymusić wypełnienie tych zobowiązań nawet mimo istnienia stosowanych międzynarodowych porozumień. Ponadto do tej pory WHO nie otrzymała 130 milionów dolarów, jakie Stany Zjednoczone miały wpłacić za rok 2024.
Tedros Adhanon Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO już zapowiedział redukcję kosztów, a oszczędności mają też dotyczyć zatrudnienia nowych pracowników „z wyjątkiem najbardziej krytycznych obszarów”. Tymczasem rozporządzenie wykonawcze Trumpa przewiduje wycofanie amerykańskich pracowników WHO. Podpisany przez prezydenta dokument jako powód wycofania się USA podaje m.in. „niesprawiedliwie uciążliwe płatności ze strony Stanów Zjednoczonych, daleko nieproporcjonalne w porównaniu do innych państw”. Chodzi tutaj szczególnie o Chiny.
Rozporządzenie wykonawcze wskazuje na względy, jakie WHO okazywało Chinom. Jako jeden z powodów wycofania się USA podano „nieudolność w potraktowaniu pandemii COVID-19, która powstała w Wuhan w Chinach (...) oraz jej [WHO] niezdolność do okazania niezależności od niewłaściwych politycznych wpływów państw członkowskich WHO”.
Wysokość wpłat państw należących do Światowej Organizacji Zdrowia jest szacowana na podstawie PKB, populacji oraz dobrowolnych kontrybucji zarówno państw członkowskich, jak i organizacji prywatnych. Według informacji „Life Site News” Chiny miały w wpłacić 181 milionów dolarów za rok 2024 i 2025, a USA 264 milionów dolarów. Dobrowolne wpłaty Chin za 2024 i 2025 szacowane są na jedynie 2,5 miliona dolarów. Gdyby nie rozporządzenie wykonawcze Trumpa, spodziewano się, że dobrowolne wpłaty USA miały wynieść łącznie 442 miliony dolarów.
Jak przypomina Kopp, Światowa Organizacja Zdrowia „nigdy nie otrzymała pełnych danych koniecznych do uzyskania dostępu do początków pandemii” COVID-19 od chińskiego rządu. A mimo to WHO odrzuciła hipotezę o możliwości wycieku wirusa z laboratorium w Wuhan jako „niezwykle mało prawdopodobną” i chwaliła sposób, w jaki chińskie władze z pomocą lockdownu dążyły do powstrzymania szerzenia się wirusa.