Gdzie leży sedno tego procesu? Chińczycy – korzystając z ulg, reżimu bezwizowego i politycznej protekcji Kremla – zaczynają dominować gospodarczo na Dalekim Wschodzie Rosji. W niektórych enklawach – jak twierdzą miejscowi – niemal nie ma już rodowitych Rosjan; funkcjonują tam społeczności chińskie. Z kolei Pekin inwestuje miliardy: wykupując udziały w kopalniach, inwestując w infrastrukturę handlową, a także eksploatując tajgę i transportując drewno za granicę. Skala inwestycji szacowana jest na około 12,5 mld USD.

Senator z Kraju Chabarowskiego Wiktor Kałasznikow potwierdza, że wymiana handlowa między Pekinem a regionem rośnie, choć – podkreśla – Chiny interesują się niemal wyłącznie surowcami, nie lokalnymi produktami przemysłowymi. W efekcie Rosja „płaci własnymi terytoriami i zasobami” za współpracę gospodarczą i technologiczną w konflikcie ukraińskim.

Analitycy wskazują: doprowadza to do paradoksalnej sytuacji trójstronnej – Chiny i Korea Północna stopniowo kolonizują terytorium Rosji, państwa jądrowe w relacji do innego państwa jądrowego. Konflikt interesów między Pekinem a Moskwą będzie narastać – kulturowe i językowe różnice są ogromne. Szacuje się, że Chińczycy zyskują wpływy już nad 40% powierzchni Rosji – około 7 mln km² – z populacją blisko 8 mln mieszkańców.