O niebezpiecznym zdarzeniu poinformowała mazowiecka policja.

- „Dziś rano, o godz. 7:39, maszynista pociągu zgłosił telefonicznie nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn pow. garwoliński, w pobliżu stacji PKP Mika. W chwili zdarzenia w pociągu znajdowało się dwóch pasażerów oraz kilku członków obsługi. Nikt nie odniósł obrażeń”

- przekazano w komunikacie.

- „Na miejsce niezwłocznie skierowano odpowiednie służby, w tym funkcjonariuszy Policji. Wstępne oględziny wykazały uszkodzenie fragmentu torowiska, które spowodowało zatrzymanie pociągu. Ruch kolejowy odbywa się sąsiednim torem”

- dodano.

Wedle ustaleń Telewizji Republika, na torowisku był widoczny duży ubytek, a wczoraj policja miała otrzymać zgłoszenie o eksplozji w tej okolicy. Dziennikarze donoszą też, że na torowisku ułożono długi przewód elektryczny, który ciągnął się do pobliskiego parkingu. W rozmowie z Republiką starosta powiatu garwolińskiego Iwona Kurowska stwierdziła, że „z informacji, które otrzymała dzisiaj, jest to akt dywersji, sabotażu, wysadzenia fragmentu torów”.

- „Nikomu nic się nie stało, pasażerowie zdołali być ewakuowani z tego pociągu. To bardzo ważna linia kolejowa, która prowadzi również na Ukrainę, a z drugiej strony do Warszawy”

- zauważyła.