W rozmowie z Jackiem Łęskim na antenie Telewizji wPolsce24 Ziobro nie przebierał w słowach:
„Niech unieważnią mi akt urodzenia. Proponuję Donaldowi Tuskowi i całej tej szajce prostsze rozwiązanie – wystarczy przywrócić elementarne zasady prawa w Polsce, po pierwsze losowanie sędziów, tak jak ustawa mówi, (…) legalnych prezesów sądów i sędziów wydziałów karnych, którzy zostali odsunięci od orzekania” – oświadczył polityk.

Według byłego ministra, jego powrót do kraju nie wymaga żadnych dramatycznych działań ze strony rządu. Ziobro wyraźnie podkreślił, że nie uchyla się przed wymiarem sprawiedliwości, lecz nie akceptuje obecnego stanu prawnego w Polsce.
„Wystarczy też przywrócić legalne kierownictwo Prokuratury Krajowej i ja jestem natychmiast w kraju. Zatem nie trzeba mi unieważniać paszportu, ja po prostu przyjadę, ale bezprawiu, które się dzisiaj dzieje w Polsce, będę stawiał konsekwentnie opór” – dodał.

Ziobro zapowiedział, że zamierza wykorzystać swój pobyt w stolicy Unii Europejskiej do kontaktów z europejskimi dziennikarzami i opinią publiczną. W najbliższych dniach ma ukazać się jego wywiad w jednym z zagranicznych mediów. W Brukseli może również spędzić nadchodzące święta, choć – jak podkreślił – wiele zależy od rozwoju sytuacji w Polsce.

„Jestem tu, być może spędzę tu święta. Wysłucham też tych wydarzeń, które będą się dziać w Polsce w poniedziałek, chyba że prawo wróci” – mówił Ziobro, odnosząc się do zaplanowanego na 22 grudnia posiedzenia sądu, który ma zadecydować o możliwości jego aresztowania.

Były lider Suwerennej Polski odniósł się także bezpośrednio do Donalda Tuska, nazywając go „niemieckim pachołkiem”.
„Na czele polskiego rządu stoi człowiek, który jest niemieckim pachołkiem. Widać na zdjęciach jak Scholz traktował Tuska, przed Scholzem musiał się kłaniać niczym przed Buddą, albo Merz wskazywał mu, jakim wagonem ma jechać” – mówił z przekąsem.
W jego ocenie obecny premier realizuje plan niemieckich i brukselskich elit mający na celu podporządkowanie Polski polityce Komisji Europejskiej.

„Tusk przyjechał tu jako namiestnik interesów von der Leyen, agendy, którą ma tu krok po kroku wprowadzać w życie tak, aby Polacy nie zorientowali się, że mogą stracić niepodległość” – ostrzegał Ziobro.