W ub. czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o śmierci szer. Mateusza Sitka. Żołnierz 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, pełniąc 28 maja służbę na granicy z Białorusią, został pchnięty przez migranta. Decyzją szefa MON, pośmiertnie żołnierz został awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego.

Z inicjatywy jego towarzyszy broni, pod przewodnictwem biskupa polowego celebrowano dziś w katedrze polowej Mszę świętą w intencji zmarłego żołnierza.

W homilii bp Lechowicz odniósł się do czytanego dziś opisu Kazania na Górze.

- „Kiedy czytamy te słowa Jezusa, to po pierwsze, myślę, że z łatwością rozpoznajemy w nich osobę żołnierza Mateusza Sitka, bo przecież nic innego nie trzymało go wojsku i do wojska przyciągnęło, jak pragnienie sprawiedliwości i pokoju, jak gotowość do poświęcenia, do znoszenia prześladowań, a nawet do ofiary największej, do ofiary z własnego życia. Sądzę, że to nie jest przesada, jeżeli powiemy, że należał do grona tych, których Jezus nazywał błogosławionymi”

- stwierdził.

Podkreślił, że „być błogosławionym, to znaczy mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że wielka jest nasza nagroda w niebie”.

- „Niech więc i ta nadzieja nam wszystkim towarzyszy w tych dniach, kiedy stawiamy sobie pytania, na które nie zawsze znajdujemy odpowiedź”

- zachęcił.