Polska nie zaprezentowała jeszcze swoich strategii dot. wdrażania unijnego paktu migracyjnego. W rozmowie z portalem Gazeta.pl prof. Grzeszczak ocenił, że zwłoka ta wynika z trwającej kampanii wyborczej.
- „Tak naprawdę chodzi o to, aby nie zniechęcić do siebie wyborców i pokazać, że jesteśmy autonomiczni wobec wszelkich ośrodków, które miałyby decydować o polityce azylowej”
- stwierdził.
Prawnik nie ma jednak wątpliwości, że rząd zrealizuje założenia paktu.
- „To, co teraz słyszymy i czytamy to szereg uogólnień, wyrwanych z kontekstu, łatwych w przekazie, bo społeczeństwo w szczegóły wchodzić nie chce”
- powiedział.
Ocenił, że rząd będzie wdrażał pakt „po cichu, przez fakty dokonane”.
- „Pakt w istocie mówi o tym, jak sprawiedliwie i z poszanowaniem praw człowieka procedować z wnioskami o azyl i ochronę. I jest to prawo już obowiązujące, aczkolwiek działanie zostało odłożone na 2 lata. Premier nie może powiedzieć nie zastosujemy się, bo to jakby powiedział: od jutra nie stosujemy ustawy o Sądzie Najwyższym czy o ochronie sygnalistów”
- wyjaśnił.
Dziennikarze dopytywali prof. Grzeszczaka, czy rządzący rozpoczną współpracę z Brukselą w tym zakresie po wyborach prezydenckich.
- „Myślę, że ona już jest, tylko nie wszystko jest pokazywane w świetle kamer i mikrofonów”
- powiedział.