W pierwszej kolejności Schulz odniósł się do kontrowersyjnej wystawy „Nasi chłopcy”, pokazywanej w gdańskim ratuszu.
„Polscy politycy, od lat nastrojeni nacjonalistycznie, co dotyczy w dużym stopniu także sił liberalnych, ostro protestowali przeciwko wystawie. Zachwiała ona ugruntowanym od dawna wizerunkiem Polaków jako albo bohaterów, albo ofiar” – czytamy.
„Wstyd i wina rzucały cień na historię, która była przecież historią przymusu i terroru” – uważa Schluz, nawiązując przy tym do retuszowania zdjęć po wojnie, aby nie można było rozpoznać na nich mundurów niemieckich.
„Wstyd i wina wchodziły konformistycznemu obrazowi historii raz po raz w paradę” – podkreślił Schulz.
Wymienił w tym kontekście „pogromy, których dokonywały wspólnoty wiejskie po wejściu wojsk niemieckich”, „bardzo liczne denuncjacje” podczas niemieckiej okupacji oraz „antysemickie wybryki, po które sięgnął w 1968 r. słabnący reżym komunistyczny”, aby zrobić z Żydów kozła ofiarnego.
„Ówczesne zajścia, które doprowadziły do wyjazdu z Polski 90 proc. pozostałych (po wojnie) Żydów, jeszcze niedawno interpretowane były przez polską prawicę jako akcję „obcych władz” reprezentujących „obce mocarstwo” – czytamy dalej.
W dalszej części publikacji autor wspomina o napaści ZSRR na Polskę w 1939 roku, Zbrodni Katyńskiej i masowej zsyłce Polaków do sowieckich łagrów.
„Na przemilczaniu przeszłości nie dało się zbudować partnerstwa, szczególnie braterstwa z narodem sowieckim” – czytamy.
W tym kontekście znalazło się miejsce – a jakże – także i dla Prawa i Sprawiedliwości. „Dzisiejsze negowanie przez prawicową politykę PiS własnych uwikłań, też się do tego nie przyczynia” – czytamy.
W dalszej części czytamy również na temat marszałka Józefa Piłsudskiego, którego dziedzictwo szanują wszystkie polskie partie polityczne oraz na temat nieznanych szerzej na Zachodzie aspektów jego działalności politycznej.
„W dzisiejszej Polsce historia jest tak żywa i obecna jak prawdopodobnie w żadnym innym kraju, ale jest też pełna ostrych krawędzi” – uważa Schulz.
„Polska leży między zwesternizowanymi Niemcami a pozostałą na wschodzie Rosją. Dobrze byłoby, gdyby po stronie niemieckiej zrozumiano, co to znaczy, szczególnie dzisiaj, na progu europejskiej wojny” – konkluduje.
