Marszałek Sejmu wystąpił na antenie Polsat News, gdzie odniósł do dzisiejszej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce sugerując, że w czasie spotkania z ukraińskim przywódcą w Sejmie będzie chciał… „poprawić” lub „dopowiedzieć” to, co nie padnie w czasie jego spotkania z prezydentem Karolem Nawrockim.
- „Rząd rządzi, prezydent reprezentuje. Marek Siwiec, szef kancelarii Sejmu skonsultował z z panem ministrem Sikorskim wszystkie tezy, które ewentualnie dzisiaj padną, bo uważam, że w tej sprawie wszystkie ośrodki władzy czy tam reprezentacji Polski powinny mówić tym samym głosem. Będziemy słuchali i obserwowali bardzo bacznie wizytę pana prezydenta Zełenskiego. Jeżeli będzie trzeba coś dopowiedzieć bądź coś poprawić z poprzednich wizyt, to oczywiście to zrobimy”
- powiedział.
Prowadzący program przywołał słowa prezydenta, który zwrócił uwagę, iż w relacjach z Ukrainą nasz kraj traci podmiotowość.
- „Kompleksy człowieka, który generalnie specjalizuje się w biciu z ludźmi w lesie mnie mało interesują. Nie wiem, co pan prezydent stracił. Mnie się wydaje, że Polska nie straciła żadnej podmiotowości. Nawet jestem tego pewien. My powinniśmy podmiotowość swoją jeszcze bardziej budować i tak po prostu będzie. Tak więc to, co się stanie w Pałacu Prezydenckim, powinno być ustalone z ośrodkiem rządowym, bo ośrodek rządowy kieruje polityką zagraniczną. Wcześniej czy później wszyscy to zrozumieją”
- przekonywał lider Nowej Lewicy.
