2. Zamówienie na zakup nowych tramwajów wylądowało aż w Korei Południowej, zamówienie na nowe autobusy w Chinach, na drzewa na plac Centralny w Niemczech, a na gaz do autobusów w rosyjskiej spółce. Wagony tramwajowe zamówione w Korei aż za blisko 2 mld zł, okazały się na tyle długie, że trzeba było przebudowywać przystanki tramwajowe, a mimo tego wygrały z wagonami od polskiego producenta. Podobnie było z autobusami, a już zakup wyjątkowo drogich drzew w Niemczech w sytuacji kiedy w Polsce aż roi się od szkółek oferujących podobne drzewa jest wręcz ostentacyjnym wydatkowaniem publicznych pieniędzy za granicą, a nie w kraju. Ostatnim skandalem jest zakup za blisko 27 mld zł przez najbliższe 2 lata gazu do miejskich autobusów, tak naprawdę od rosyjskiej spółki, która jak się wydaje, tylko po to aby wykreślić ją z listy sankcyjnej za 3 złote została odkupiona przez 3 polskich managerów od rosyjskich właścicieli.
3. W ostatnich dniach Trzaskowski podczas objazdu województwa podlaskiego, odwiedził polską mleczarnię i zrobił zakupy w sklepie spożywczym, podkreślając, że nabywał głównie polskie produkty. Ba na wspomnianej konwencji w Gliwicach Trzaskowski podkreślał potęgę polskiego rolnictwa, mówił o polskiej zalewajce, kluskach śląskich i roladzie, o pierogach i kiełbasie, a nawet o polskich pysznych winach. Tyle tylko, że właśnie na naszych oczach Unia Europejska, zawiera umowę handlową z krajami Mercosur, niekorzystną dla polskiego rolnictwa, natomiast rząd Tuska tylko markuje w tej sprawie sprzeciw. Bo przecież porozumienie z krajami Ameryki Południowej, wręcz walcem realizuje przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen z EPL, którą do niedawna kierował Donald Tusk, głoszący z trybuny sejmowej „mnie nikt w Brukseli nie ogra”. Umowa właśnie została podpisana przez przewodniczącą KE, co więcej na Radzie Unii Europejskiej ma większość dla jej zatwierdzenia, Tusk i Trzaskowski doskonale o tym wiedzą, ale w żywe oczy, oszukują polskich rolników, wygłaszając obietnice o zapewnieniu potęgi polskiego rolnictwa.
4. W kampanii wyborczej Trzaskowski wygłasza także peany na cześć polskiego złotego, chce aby Polska została przy tej walucie, co więcej żąda publicznie od prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego jej umacniania, choć mocny złoty szkodzi polskim eksporterom. Tyle tylko, że wcześniej po wielokroć postulował jak najszybsze porzucenia polskiej waluty i wejścia do strefy euro i to jego zdaniem miało ostatecznie przypieczętować obecność naszego kraju w UE. W tych wypowiedziach argumentował, że przyjęcie euro przyspieszy rozwój naszego kraju, choć już są twarde dane makroekonomiczne, pokazujące np. że nasz sąsiad Słowacja po 15 latach obecności w strefie euro, bardzo pogorszyła swoje możliwości rozwojowe i pod względem PKB na głowę mieszkańca mierzonego siła nabywczą waluty jest znacznie niżej niż Polska, a przed jej wejściem do strefy euro w 2009 roku , było dokładnie odwrotnie.
5. Widać więc że zarówno Trzaskowski, wspierający go politycy Platformy, a także usłużne media, zrobią wszystko, aby po raz kolejny oszukać Polaków, tak jak zrobili to w jesiennych wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Są gotowi publicznie zapierać się swoich dotychczasowych poglądów i obiecywać, obiecywać, obiecywać, wiedząc już z góry, że żadnej z tych obietnic, nie zrealizują po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich. Podkreślanie na każdym kroku patriotyzmu gospodarczego Trzaskowskiego w sytuacji kiedy duża część wydatków inwestycyjnych Warszawy od lat lokowana jest w zagranicznych firmach jest w tej sytuacji niebywałym skandalem i kolejną próbą oszukania wyborców.
Zbigniew Kuźmiuk