Andrij Orłow, dyrektor Centrum Strategicznego Rozwoju Terytoriów z Melitopola, relacjonuje, że rosyjskie media na terenach okupowanych lansują narrację, że Ukraina nie walczy już o te obszary, a rzekome porozumienie Kremla z Donaldem Trumpem przesądziło o ich przynależności do Rosji. Kreml chce w ten sposób wpłynąć na mieszkańców o proukraińskich poglądach, jednak wielu z nich potrafi odróżnić propagandę od rzeczywistości.
Mimo rosyjskich manipulacji, wielu Ukraińców na okupowanych terytoriach zdaje sobie sprawę, że to jedynie element wojny informacyjnej. Dowodem na to jest reakcja na niedawną napiętą wymianę zdań między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a amerykańskim przywódcą w Białym Domu. Mieszkańcy okupowanych ziem odczytali ją jako dowód na to, że Kijów wciąż walczy o ich wolność i nie zgadza się na jakiekolwiek ustępstwa wobec Moskwy.
Z kolei deputowany Chersońskiej Rady Obwodowej Serhij Chłan podkreśla, że mieszkańcy Chersonia i prawobrzeżnej części regionu zdecydowanie odrzucają wszelkie sugestie o przekazaniu miasta Rosji. Po doświadczeniach okupacji nikt nie chce ponownie znaleźć się pod kontrolą Kremla.
Kreml, licząc na zamrożenie linii frontu, dąży do osłabienia Ukrainy nie tylko na polu militarnym, ale i psychologicznym. Długofalowym celem Rosji jest nie tylko kontrola nad okupowanymi terytoriami, ale także osłabienie morale Ukraińców, podsycanie podziałów społecznych i osłabienie zachodniego wsparcia dla Kijowa.
Donald Trump, który w swoich wypowiedziach niejednokrotnie sugerował gotowość do „zakończenia wojny” na warunkach Putina, jest postrzegany przez Rosję jako potencjalny sojusznik w realizacji tych planów. Według mediów takich jak The Atlantic czy The New Yorker, Trump miałby dążyć do zamrożenia konfliktu i uznania aneksji okupowanych terenów, co stanowiłoby ogromny cios dla Ukrainy i jej aspiracji do NATO.
Pomimo rosyjskiej propagandy i trudnej sytuacji na froncie, mieszkańcy Ukrainy – zarówno na terenach okupowanych, jak i tych pozostających pod kontrolą Kijowa – pozostają zdeterminowani. Oczekują, że ich kraj będzie kontynuował walkę o odzyskanie pełnej suwerenności, a społeczność międzynarodowa nie pozwoli Kremlowi na narzucenie swojej wersji rzeczywistości.