- „Mam dziś wielkie uznanie dla pani Nowackiej i pana Szłapki, dla siebie też w jakimś sensie, bo w trójkę zdecydowaliśmy się na rzecz niełatwą. Kawał dorosłego życia poświęciliśmy nad pracę nad naszymi ideami. Dziś się jednoczymy, bo rozumiemy, że to, co nas łączy, jest o niebo ważniejsze niż to, co nas różni”
- mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej, która od dziś ma funkcjonować pod nową nazwą.
- „Ludzie zjednoczeni są nie do pokonania. Nie chodzi o romantyczny idealizm, kochamy słowa naszego papieża zło dobrem zwyciężaj - ale polityka to praktyka codziennej walki”
- dodał.
Nie są to oczywiście słowa św. Jana Pawła II, a św. Pawła, zapisane w liście do Rzymian. Papież z Polski często je przywoływał, podobnie jak inne prawdy z listów św. Pawła, z którymi dziś środowisku Donalda Tuska nie jest po drodze.
Dalej szef rządu mówił w triumfalnym tonie, że „w polityce dla słabych nie ma litości, a ludzie dobrzy muszą być zjednoczeni”. Mówiąc o „pokonywaniu zła”, lider koalicji rządzącej uderzał w politycznych przeciwników.
- „Widzę poseł Filiks i Adamowicz - wiecie dobrze, co czuję gdy mówię o prawdzie (...).Sprzeciwiajmy się złu - właśnie po to tutaj jesteśmy. Nie pozwólmy, aby Polskę znowu ogarnęła fala pogardy i nienawiści”
- grzmiał.
