Sprawa, która z pozoru dotyczyła technicznych problemów taboru kolejowego, przybrała niespodziewany obrót medialny po ujawnieniu, że Matysiak w procesie reprezentował mecenas Bartosz Lewandowski, znany adwokat związany z konserwatywnym środowiskiem prawniczym i fundacją Ordo Iuris.

Paulina Matysiak nie kryła satysfakcji po decyzji sądu. W mediach społecznościowych podkreśliła, że pozew Newagu miał charakter zastraszający.
– Ten pozew to typowy SLAPP, którego celem było uciszenie mnie i zniechęcenie do zabierania głosu w sprawach ważnych dla opinii publicznej. Chodziło o efekt mrożący – by inni bali się mówić o problemach w spółce Newag – napisała posłanka.

SLAPP (Strategic Lawsuit Against Public Participation) to określenie na procesy wytaczane osobom publicznym w celu zniechęcenia ich do krytyki lub udziału w debacie społecznej. Matysiak przekonywała, że jako posłanka miała prawo poruszać temat awarii w pojazdach kolejowych finansowanych z publicznych pieniędzy.

W swoim oświadczeniu parlamentarzystka przypomniała, że problemy z pociągami Impuls nie były incydentalne – miały wynikać z modyfikacji oprogramowania, które prowadziły do nieplanowanych zatrzymań składów.

– Awarie pojazdów miały związek z zapisami w kodzie sterującym, reagującymi m.in. na lokalizację GPS. To mogło stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów. Sprawa wymagała interwencji i wyjaśnienia, dlatego poruszyłam ją na posiedzeniu Komisji Infrastruktury i Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym – tłumaczyła Matysiak.

Śledztwo w tej sprawie nadal prowadzi prokuratura, jednak sąd uznał, że pozew Newagu nie miał podstaw formalnych, ponieważ wypowiedzi posłanki objęte były ochroną immunitetową.

Nieoczekiwanym wątkiem sprawy okazał się fakt, że posłankę partii Razem reprezentował mec. Bartosz Lewandowski, znany m.in. z obrony prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej czy posła Marcina Romanowskiego z PiS.

Matysiak podziękowała mu publicznie za profesjonalizm:
– Za profesjonalne prowadzenie sprawy dziękuję mecenasowi Bartoszowi Lewandowskiemu i całemu zespołowi – napisała w poście.

Ta informacja zaskoczyła aktywistę LGBT Barta Staszewskiego, który w mediach społecznościowych wyraził niedowierzanie, że lewicowa posłanka korzysta z usług prawnika związanego z Ordo Iuris.

– Serio korzysta Pani z usług Lewandowskiego? – zapytał.

Na ten komentarz szybko odpowiedział sam adwokat:

– Mimo różnic poglądów w wielu kwestiach podchodzimy profesjonalnie do reprezentacji klientów. Współpraca z panią poseł była perfekcyjna. Zdziwiłby się Pan, kto z obecnej koalicji rządzącej – a nawet rządu – korzysta z naszych usług. Dobrej nocy – napisał Lewandowski.

Zaskoczony Staszewski kontynuował wymianę zdań, pytając, czy rzeczywiście członkowie obecnego rządu korzystają z pomocy prawników Ordo Iuris.

Lewandowski odparł:

– Ludzie mają różne kłopoty prawne. To tak jak z chorobą – gdy ktoś ma problem z sercem, idzie do kardiologa, który mu pomoże, a nie pyta o jego poglądy. W większości spraw kwestie polityczne w ogóle się nie pojawiają.

Tło sporu o Newag i pociągi Impuls

Firma Newag S.A., producent pociągów Impuls, w ostatnich latach stała się obiektem kontrowersji po ujawnieniu informacji o możliwych celowych modyfikacjach oprogramowania, które miały powodować awarie składów po wykonaniu napraw przez zewnętrzne firmy.

Sprawa została nagłośniona przez środowisko hakerskie Dragon Sector, a następnie trafiła do Sejmu. Posłanka Matysiak była jedną z pierwszych polityków, którzy publicznie zażądali wyjaśnienia roli spółki i zabezpieczenia interesu publicznego.