Podczas rozmowy z posłem Prawa i Sprawiedliwości Mariuszem Goskiem i posłanką Magdaleną Sroką (KO), dziennikarka niespodziewanie zeszła z tematu audycji, by – jak sama zapowiedziała – „mówić o sobie troszeczkę”. Następnie w emocjonalnym tonie stwierdziła, że jej matka zmarła po obejrzeniu wystąpienia Zbigniewa Ziobry w komisji sejmowej.

Poseł Gosek, zaskoczony tonem rozmowy, złożył kondolencje i zaapelował o ustalenie „koincydencji wydarzeń”. Wysocka-Schnepf przerwała jednak rozmowę, odrzucając przeprosiny i kończąc program w atmosferze skandalu. Podobnie jak to zrobił ostatnio Jerzy Owsiak wobec staruszki, którą oskarżył o nawoływanie do przemocy wobec niego. Podobna, a może ta sama szkoła „zachowania się”?

Po emisji odcinka w sieci pojawiły się setki komentarzy, w których internauci i publicyści zarzucali prowadzącej nadużycie funkcji dziennikarskiej i wykorzystanie mediów publicznych do prywatnej walki emocjonalno-politycznej.
Znana publicystka Kataryna określiła zachowanie prowadzącej mianem „absolutnego dna”, a mecenas Bartosz Lewandowski napisał wprost: „Panią redaktor już dawno to wszystko przerosło”.
Szef Kanału Zero, Krzysztof Stanowski, skomentował krótko: „To konkretna odklejka nawet jak na standardy tej zawodniczki”.

Jeden z użytkowników portalu X (dawny Twitter) ujął sprawę trafnie:

To jest telewizja publiczna, nie prywatne medium do załatwiania osobistych spraw”.

Trudno o bardziej trafne podsumowanie tego, co w ostatnich miesiącach dzieje się w TVP Info pod rządami Donalda Tuska i koalicji 13 grudnia. Antena, która powinna służyć debacie publicznej, coraz częściej przypomina polityczną scenę emocjonalnych wystąpień, mających niewiele wspólnego z etyką dziennikarską.

To, co wydarzyło się w programie Doroty Wysockiej-Schnepf, pokazuje, że metody propagandy i manipulacji znane z epoki Goebbelsa zaczynają dziś wkraczać do polskich mediów publicznych. W miejsce obiektywnej analizy pojawia się emocjonalny przekaz, manipulacja i próba budowania narracji politycznej kosztem prawdy i rzetelności. Zamiast informować, media publiczne pod rządami Tuska stają się narzędziem brudnej walki politycznej, w której granice między informacją a agitacją zacierają się z każdym dniem coraz bardziej.