„Bywają dni, gdy drony krążą nad rosyjskimi pozycjami przez całą dobę, zmuszając żołnierzy do pozostania w ziemiankach” – podają źródła ukraińskie.

Sytuacja rosyjskich wojsk w południowej Ukrainie komplikuje się także z powodu skutecznych ataków ukraińskich dronów i rakiet na kluczowe zaplecze logistyczne na Krymie. Paraliż transportu i zaopatrzenia uniemożliwia Rosjanom przeprowadzenie skutecznej ofensywy w tym rejonie.

Eksperci wskazują, że bez znaczących rezerw i poprawy logistyki Kreml nie będzie w stanie zmienić sytuacji na froncie południowym.

W obliczu tych trudności Margarita Simonian, jedna z głównych rosyjskich propagandystek, zaskoczyła swoją wypowiedzią w rosyjskiej telewizji. Wezwała, by Rosjanie pogodzili się z koniecznością rezygnacji z zajęcia Chersonia, Charkowa i Odessy, sugerując zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu.

„Musimy być realistami” – powiedziała Simonian, apelując do „rosyjskich patriotów”, by porzucili nadzieje na zdobycie kluczowych ukraińskich miast.

Wypowiedź Simonian może sugerować zmianę retoryki rosyjskich władz w kontekście wojny. Według obserwatorów, rosyjska armia jest wyczerpana nie tylko fizycznie, ale także logistycznie i psychologicznie.

Zamiast planować nowe ofensywy, Rosja może dążyć do zamrożenia konfliktu, utrzymując obecne zdobycze terytorialne. Jednocześnie ukraińska armia, korzystając z zaawansowanego wsparcia technologicznego, kontynuuje swoje działania ofensywne, osłabiając rosyjskie siły na froncie.