„Wielki dzień dla świata, ale mam nadzieję, że ważny i wielki dla Polski” – powiedział dziennikarzom na płycie lotniska przed swym odlotem na szczyt ekonomiczny w szwajcarskim Davos, prezydent Duda.

Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że naszym priorytetem w czasie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej powinno być „budowanie relacji pomiędzy UE a Stanami Zjednoczonymi”.

„Wierzę w to, że ta prezydentura, druga kadencja Donalda Trumpa, kiedy przychodzi bardzo doświadczony po swojej pierwszej kadencji, ten człowiek z wielkim doświadczeniem biznesowym, wielkim doświadczeniem też operowania na rynkach finansowych, z zupełnie radykalnym programem dla USA, ale także i dla świata, który zawsze traktował nas przyjaźnie i który - co bardzo chcę podkreślić - rozumie sprawy naszej części Europy znakomicie, mogę powiedzieć z mojego osobistego doświadczenie, przyniesie cztery lata dobrej polityki dla Polski, która będzie umacniała nasze państwo, które będzie w Polsce umacniała więzi ze Stanami Zjednoczonymi i tym samym będzie umacniała i bezpieczeństwo Polski” – przekonywał prezydent RP.

Pytany o to, dlaczego nie będzie obecny w Waszyngtonie podczas zaprzysiężenia Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA, Andrzej Duda odpowiedział, że wybierając udział w szczycie w Davos woli „robić politykę dla Polski, która polega na rozmowach z liderami, dyskusjach, Polski, która jest dzisiaj na czele UE”.

„Bo ja nie mam wątpliwości co do moich dobrych relacji z prezydentem Donaldem Trumpem i nie muszę stać w tłumie, żeby te dobre relacje pokazywać. One po prostu są” - skonkludowała głowa polskiego państwa.