- „Tylko niewiele krajów jest dobrze przygotowanych na drugą kadencję prezydenta Trumpa. Niemcy do nich nie należą”
- przekonuje na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Nikolas Busse.
Autor twierdzi, że nowy prezydent USA „jest uosobieniem antytezy niemal wszystkiego, czym Niemcy kierowały się w ostatnich dziesięcioleciach i w co wciąż wierzy duża część niemieckiej klasy politycznej”. Wśród tych wartości publicysta wymienia ochronę klimatu, otwartość na migrację czy wolny handel.
- „To, co zamierza Trump, nie jest tajemnicą. Jego plany uderzają w Niemcy w dwóch obszarach, w których są one wyjątkowo wrażliwe. Jednym z nich jest bezpieczeństwo zewnętrzne, które nadal nie jest postrzegane w tym kraju z należytą powagą i pilnością”
- czytamy.
Busse wskazuje na możliwość uzależnienia przez Trumpa gwarancji bezpieczeństwa od przeznaczania odpowiednich środków na obronność, z czym Niemcy wciąż mają problem.
Poza bezpieczeństwem, w ocenie autora, Donald Trump może też uderzyć w niemiecką gospodarkę. Nastawieni na eksport Niemcy, teraz będą musieli zmierzyć się z ograniczeniami celnymi.
Publicysta zaznacza, że wszystko to można było przewidzieć.
- „Jednak w Niemczech polityka, biznes i społeczeństwo nie chciały dopuścić do siebie, że lata Merkel się skończyły, że teraz znów chodzi bardziej o interesy i politykę władzy”
- ocenia.
Podsumowując podkreśla, że „Niemcy nie mają teraz innego wyjścia, jak tylko dostosować się do Trumpa”.