Mec. Krzysztof Wąsowski przekazał nowe informacje na temat działań śledczych w ramach wątku fundacji Profeto w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Mimo, że do sądu trafił już akt oskarżenia, w ub. tygodniu prowadzone miały być nowe czynności dowodowe. W czasie tych czynności jeden ze współpracowników Profeto miał przejść zawał serca. Na antenie Telewizji wPolsce24 do sprawy odniósł się mec. Adam Gomoła, obrońca posła Zbigniewa Ziobry.

- „Wychodzi na to, że prowadzone jest równoległe śledztwo do tego postępowania, które zawisło przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Przypominam sobie, że jeszcze w listopadzie 2024 roku na antenie bodaj Polsat News prok. Korneluk zarzekał się, że wszystkie wątki związane z fundacją „Profeto” zostały zakończone i że zostaną one objęte aktem oskarżenia. Ten akt oskarżenia, tak, jak mówił mec. Wąsowski, trafił do sądu. Czekamy już niemal rok na to, aż sąd rozpocznie przewód sądowy. Tymczasem słyszymy, że trwa jakieś potajemne śledztwo, które dotyczy tych samych zdarzeń”

- wskazał adwokat.

Podkreślił, że „to sytuacja absolutnie niedopuszczalna w demokratycznym państwie prawnym, żeby równolegle prowadzić postępowanie konkurencyjne do sprawy, która zawisła przed sądem”.

- „To jest jednak jeden aspekt tej sprawy. A drugi jest taki, że dlaczego w ogóle skierowano akt oskarżenia przeciwko ks. Olszewskiemu i urzędniczkom, skoro - jak słyszymy - ten materiał dowodowy nadal jest szukany, nadal prowadzone są czynności śledcze. Myślę, że ten akt oskarżenia skierowano w styczniu 2025 roku, a więc w rocznicę zaprzysiężenia rządu, który obecnie sprawuje władzę, chyba po to, żeby pokazać opinii publicznej, że coś się dzieje, że są jakieś sukcesy. Tyle tylko, że zakresem tego postępowania nie objęto, chociażby Tomasza Mraza, który podobno razem z ks. Olszewskim i urzędniczkami miał również współtworzyć zorganizowaną grupę przestępczą. Zakresem tego postępowania nie objęto ministra Marcina Romanowskiego. I teraz okazuje się, że domniemanym założycielem i szefem tej grupy ma  być Zbigniew Ziobro. To jest sytuacja, która moim zdaniem dyskwalifikuje w ogóle ten akt oskarżenia i decyzję, na podstawie której sformułowano zarzuty”

- ocenił.

Mec. Gomoła odniósł się też do słów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Waldemara Żurka, który mówiąc o zatrzymaniu Zbigniewa Ziobry powiedział: „gdybyśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli”.

- „Mam tę przyjemność, że będę już niedługo reprezentował ministra Zbigniewa Ziobrę na posiedzeniu wyznaczonym 22 grudnia w Sądzie Rejonowym w Warszawie w związku z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Zapewniam państwa, że tę wypowiedź ministra Żurka sądowi przypomnę i przytoczę, bo to jest skandal. To rzeczywiście przypomina sprawę księdza Jerzego Popiełuszki i te wypowiedzi naprawdę są wypowiedziami, które wręcz trudno komentować i co do których trudno się odnieść inaczej, aniżeli z olbrzymim oburzeniem”

- podkreślił gość wPolsce24.