Pod koniec czerwca z wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku usunięto ekspozycje poświęcone św. Maksymilianowi Marii Kolbemu, bł. Rodzinie Ulmów oraz rtm. Witoldowi Pileckiemu. Na szczęście ogromna presja społeczna sprawiła, że władze zapowiedziały przywrócenie ekspozycji.
- „To tak jakby w jednym momencie zapomnieć albo co gorsze, zaprzeczyć temu, co się stało za murem obozu koncentracyjnego w roku 1941. To był pomysł niezrozumiały, nieznajdujący żadnej sensownej argumentacji. Na szczęście po licznych i pełnych odwagi protestach wycofano się z tego pomysłu, aczkolwiek lista męczenników obozu koncentracyjnego w Dachau – wśród nich była wielu kapłanów – nie powróciła”
- powiedział bp Greger.
Duchowny ocenił, że tego typu działania są nie tylko zamachem na pamięć o św. Maksymilianie, ale również próbą zniekształcenia prawdy o męczeństwie Polaków w czasie II wojny światowej.
- „Wobec takich zakusów, będących przejawem historycznej i religijnej ignorancji, nie wolno nam milczeć”
- podkreślił.
- „Osoby świętego Maksymiliana i tego, co uczynił w imię miłości do współbrata, nie wolno się wstydzić ani tuszować. Dobrowolna decyzja oddania życia za drugiego człowieka nie może być spychana na margines czy brana w jakikolwiek nawias. Poświęcenie życia za męża i ojca rodziny, w imię prawdy ewangelicznej, iż nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich jest faktem, wpisującym się w polską historię złotymi literami świętości, czy się to komuś podoba, czy nie”
- oświadczył.
Hierarcha dodał, że „nie wolno dopuścić, aby – na oczach świata – niszczono dorobek, także duchowy, polskiego martyrologium”.