Czarnek w swoim komunikacie wskazał trzy główne punkty:

  • działka może zostać odkupu przez Skarb Państwa za cenę z 2023 r. („…po cenie zbycia, czyli za te 22 mln zł… Więc gdzie jest afera?”).

  • informacje o wartości działki sięgającej 400 mln zł nazwał „kompletnie nieprawdziwymi”.

  • Polskie instytucje były – jego zdaniem – wprowadzone w błąd przez KOWR, a sama sprawa to efekt działania rządu Donald Tusk, nie ugrupowania PiS. „To afera Tuska, nie nasza” – podkreślił.

Sprawa dotyczy sprzedaży gruntu o powierzchni 160 ha w miejscowości Zabłotnia przez KOWR w grudniu 2023 r. za kwotę 22,8 mln zł. Działka ta – według dokumentów – mogła w przyszłości dostać znacznie większą wartość w związku z planowanym przebiegiem linii kolei dużych prędkości do CPK.
Zarzuty wobec KOWR obejmują m.in.: brak prawa odkupu w umowie sprzedaży (tak twierdzi KOWR) tvn24.pl oraz pośpieszne działanie przy przekazaniu gruntu.

Czarnek stawia sprawę jasno: według niego to nie PiS jest odpowiedzialne za proceder — lecz rząd Donalda Tuska, który nadal toleruje działanie KOWR-u pod kierunkiem dyrektora Henryka Smolarza.

Warto jednak zauważyć, że jego stwierdzenia pozostają kontestowane przez KOWR — instytucja twierdzi, iż „w umowie nie ma prawa odkupu” i deklaruje współpracę z prokuraturą.

Zarówno media, jak i opozycja rozpalają debatę, czy sprawa nie przerodzi się w problem większy niż sama działka — o transparentność instytucji państwowych i wpływy polityczne w gospodarce. Czarnek zapowiada kontrole poselskie i domaga się natychmiastowych konsekwencji. Natomiast KOWR i organy ścigania deklarują wyjaśnienie sprawy oraz sprawdzenie, czy doszło do naruszeń prawa.