– Zaczęto go odbierać jako osobę „do zadań specjalnych” – kogoś, kto może pomóc w zwycięstwie Nawrockiego i przywróceniu wpływów PiS – mówi informator cytowany przez DGP. Oficjalnie Rose nie pełni jeszcze funkcji ambasadora – jego kandydatura nadal oczekuje na zatwierdzenie przez amerykański Senat – ale jego działania nad Wisłą są szeroko komentowane w kuluarach politycznych.

Jak czytamy dalej, brak jest jakiegokolwiek kontaktu Rose’a z otoczeniem Rafała Trzaskowskiego, głównego rywala Nawrockiego. Wioletta Paprocka-Ślusarska, szefowa kampanii prezydenta Warszawy, potwierdziła, że nikt z jej sztabu nie spotkał się z amerykańskim wysłannikiem.

Za wizytami Rose’a mają stać wpływowi politycy prawicy, w tym Adam Bielan i Nikodem Rachoń, który był w przeszłości radcą w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie, a obecnie pracuje w Kancelarii Prezydenta. Obaj są znani z silnych związków z amerykańską prawicą i administracją Trumpa.

Co ciekawe, Rose przez siedem lat pełnił funkcję dyrektora generalnego „The Jerusalem Post”, a także prowadził program publicystyczny w Sirius XM Radio. Pracował również jako doradca byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a.

Jak z kolei wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, kolejnym ruchem mającym wzmocnić pozycję Karola Nawrockiego w kampanii może być wizyta amerykańskiego wiceprezydenta J.D. Vance’a w Polsce – prawdopodobnie w Rzeszowie, jeszcze przed drugą turą wyborów, zaplanowaną na 1 czerwca. Wizyta ta miałaby nadać „transatlantycki ciężar” kampanii Nawrockiego, wzmacniając jego wizerunek jako gwaranta silnych relacji z USA pod rządami Donalda Trumpa.