Jak ustaliła Prokuratura Regionalna w Katowicach, Grabarczyk w marcu 2012 roku uzyskał pozwolenie na broń palną bez przejścia obowiązkowego egzaminu. W dokumentacji znalazł się sfałszowany protokół, który miał poświadczać, że polityk zaliczył zarówno część teoretyczną, jak i praktyczną egzaminu. Tymczasem, jak potwierdzili śledczy, ówczesny minister w ogóle nie pojawił się na części teoretycznej, a ćwiczenia z bronią miały miejsce w trakcie prywatnej wizyty na strzelnicy.

Skandal wybuchł w 2015 roku, kiedy media ujawniły nieprawidłowości. Polityk złożył wówczas rezygnację z funkcji ministra sprawiedliwości. Dwa lata później, w 2017 roku, sprawą zajęła się prokuratura, a Grabarczyk usłyszał zarzuty poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści osobistej.

Sędzia Grzegorz Gała, ogłaszając wyrok, potwierdził, że „wyrok pierwszej instancji został utrzymany w całości”, co oznacza, że został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Były minister usłyszał również karę grzywny w wysokości 7 200 złotych.

Cezary Grabarczyk nie stawił się na ogłoszeniu wyroku. Podobną karę otrzymał również współoskarżony w sprawie, były poseł PiS – Dariusz S., który również miał powiązania z procederem wydawania zezwoleń na broń bez wymaganych testów.

Z dokumentów sądowych wynika, że Grabarczyk ponownie próbował legalnie zdać egzamin w 2014 roku, już po wybuchu afery – nie zaliczył jednak testu.

Grabarczyk to postać dobrze znana w polskiej polityce. Poseł PO nieprzerwanie od 2001 do 2023 roku, minister infrastruktury w rządzie Donalda Tuska, a później minister sprawiedliwości w gabinecie Ewy Kopacz. W latach 2013–2016 był także wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej.