Szynkowski vel Sęk przyznaje, że zamierzał wysłuchać całego przemówienia, jednak – jak relacjonuje – po kilku zdaniach zrezygnował, widząc, że głównym celem ministra stała się konfrontacja z głową państwa.

„W sytuacji, w której jesteśmy poddani atakowi hybrydowemu, minister spraw zagranicznych poprosił o głos w trybie nadzwyczajnym. (…) Tak naprawdę całe przemówienie poświęcił atakowi na prezydenta. To rzecz niebywała, skrajnie szkodliwa i antypaństwowa. Sikorski nie zdał egzaminu z odpowiedzialności za państwo” – powiedział były szef MSZ dla DoRzeczy.pl.

Polityk odniósł się także do oskarżeń Sikorskiego, jakoby środowisko prawicy oraz prezydent mieli dążyć do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Szynkowski vel Sęk uznał te tezy za absurdalne, podkreślając, że prezydent wielokrotnie jasno deklarował poparcie dla obecności Polski w UE, jednocześnie wskazując na problemy i deficyty Wspólnoty. „Jeżeli minister Sikorski uważa to za Polexit, to znaczy, że porusza się w innej rzeczywistości” – ocenił.

Były szef resortu dyplomacji skrytykował również nieskuteczność rządu w sprawie ukraińskich dywersantów, którzy – jak podkreśla – mieli przekroczyć wschodnią granicę, dokonać aktu sabotażu na kolei, a następnie bez przeszkód uciec na Białoruś. Uznał to za kompromitację narracji rządzących o „szczelnej granicy”.

Jednocześnie pochwalił decyzję Radosława Sikorskiego o likwidacji ostatniego rosyjskiego konsulatu w Polsce, podkreślając, że jest to „właściwa odpowiedź na działania hybrydowe Rosji”. Zaznaczył przy tym, że kolejnym narzędziem nacisku powinna być możliwość przeniesienia Ambasady Federacji Rosyjskiej – zgodnie z projektem zgłoszonym przez posła Marcina Ociepę.