Kosiniak-Kamysz zapowiadał między innymi, że tam gdzie będzie to możliwe, zamówienia na sprzęt składane będą w polskim przemyśle zbrojeniowym. Tymczasem szef MON Mariusz Błaszczak wskazywał:

Koreańskie czołgi K2, wyrzutnie Chunmoo, armatohaubice K9 i samoloty FA/50 to nowoczesne uzbrojenie, które już służy w Wojsku Polskim”.

Dodawał, że wiąże się to z korzystnymi warunkami finansowymi, współpracą przemysłową i krótkimi terminami dostaw, co było ogromnym sukcesem negocjacyjnym Polski – mówił. Przypomniał, że wszystko to miało miejsce w czasie, gdy na świecie rosło zapotrzebowanie na uzbrojenie w związku z atakiem Rosji na Ukrainę.

[…] potrzebujemy broni teraz, nie za 10 czy 15 lat. Nie możemy bezczynnie czekać, aż Putin ruszy dalej na zachód”

- podkreślał Mariusz Błaszczak.

Dodał, że przegląd wspomnianych przez Trzecią Drogą kontraktów stanowi zapowiedź ich unieważnienia. W jego ocenie najpierw pojawią się populistyczne zapowiedzi zastąpienia sprzętu z Korei tym z polskiej zbrojeniówki „a skoczy się tak, że zostaniemy z niczym”.