Ogromne poruszenie wywołał materiał „Interwencji” Polsat News, w którym opowiedziano dramatyczną historię kobiety skazanej na więzienie za niezapłacone mandaty. Po osadzeniu kobiety w zakładzie karnym, do rodziny zastępczej trafiła dwójka jej dzieci: 3-letnia dziewczynka i 4-miesięczny chłopiec. Młodsze z dzieci zmarło cztery dni po rozstaniu z matką. Dziś komisja penitencjarna przychyliła się do wniosku kobiety o odbywanie dalszej kary w systemie dozoru elektronicznego. Po wyjściu z zakładu karnego pani Magdalena udzieliła komentarza Telewizji wPolsce24 oświadczając, że zamiast do rodziny zastępczej, jej dzieci mogły trafić do babci.
- „Oni sami zdecydowali o tym, że mi zabiorą te dzieci do rodziny zastępczej, gdzie dokładnie po czterech dniach, od kiedy trafiłam do aresztu, dowiedziałam się, że mój syn zmarł i jeszcze nie wiadomo, w jakich okolicznościach do tego doszło”
- powiedziała.
- „Najtrudniejszy dla mnie w tym wszystkim był pogrzeb dziecka, to na pewno dla każdej matki jest rzecz ciężka”
- dodała.