Rozpoczęty dziś w stolicy Azerbejdżanu szczyt klimatyczny COP29 przebiega pod hasłem „w solidarności dla zielonego świata”. Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Dyda. Obecny jest również białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka, dlatego polski przywódca odmówił stanięcia do tzw. family photo.

- „To symboliczny moment tzw. family photo, kiedy przywódcy państw uczestniczących w szczycie stają ramię w ramię i pozują do wspólnego zdjęcia. Prezydent zbojkotował ten moment ze względu na to, że był tam również przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Podobnie było także w zeszłym roku. To symboliczne odcięcie się, m.in. od zaangażowania Białorusi na froncie ukraińskim”

- wyjaśnia reporter Polsat News Grzegorz Urbanek.

O zdarzenie dziennikarze Interii zapytali osobę z otoczenia prezydenta.

- „To była świadoma decyzja pana prezydenta. Family photo to zdjęcie rodzinne, pan prezydent uznał, że nie chce mieć zdjęcia rodzinnego z Aleksandrem Łukaszenką”

- wskazało źródło portalu.

Rozmówca Interii dodał, że „takie gesty w polityce mają znaczenie i było to celowe działąnie prezydenta”.